niedziela, 2 października 2016

Od Cassie - ''Od początku'' cz. 3 - Droga

Wyjęłam telefon z torebki, po czym sprawdziłam godzinę- 9;40.
- Za ile będziemy? – spytałam.
- Za 10 minut. – odpowiedział Sam.
Spojrzałam na Aleca, który siedział po drugiej stronie tylnego siedzenia. Odwzajemnił spojrzenie. Nagle samochód się zatrzymał.
- Co się dzieje? – spytał chłopak.
- Niemożliwe. Myślałem, że mam cały bak paliwa!
- Super. Co teraz?
- Trzeba pójść na stację benzynową. Przejeżdżaliśmy kilometr stąd od takiej jednej.
- Dobra, ja pójdę. Cass, ile czasu mi zostało?
- Jakieś 8 minut.
- Dobrze, że nie miałem najgorszych ocen z wychowania fizycznego. – rzucił, po czym otworzył drzwi i pobiegł. Byłam zestresowana. A jak się spóźnię? Co jeżeli przez to mnie nie przyjmą?
7 minut później już było widać pędzącego Aleca z dwoma butlami benzyny. Te 7 minut trwało, jakby to była godzina! Już myślałam, że coś mu się stało. Ojciec Aleca zatankował samochód, po czym wrócił za kółko i ruszył.
- I co? Szybki jestem?
- Dzięki. – uśmiechnęłam się.
- Uznaję to, jako „tak”.
O 9;58 byliśmy na miejscu. Miałam już wysiadać, gdy Alec coś powiedział:
- Czekaj. – wysiadł i błyskawicznie podszedł do drzwi z mojej strony i otworzył. – Proszę, Panienko Cassie.
- Głupi jesteś. – lekko puknęłam go w czoło.
- Też mi Ciebie brakowało. – uśmiechnął się. Pokręciłam głową z lekkim uśmiechem. Rozejrzałam się dookoła. Przed budynkiem właścicielki stał mężczyzna. Wyjęłam telefon i spojrzałam na godzinę- 9;59. Ponownie go schowałam.
- Twoje rzeczy, Cass. – powiedział Sam, podając mi walizkę. – Nie sprawiaj problemów, powodzenia.
- Dziękuje. – odwróciłam się i spojrzałam na wyraźnie zdołowanego chłopaka. Ze mną nie było inaczej. Przytulił mnie, więc puściłam walizkę.
- Będę Cię odwiedzał. Przyjedziesz do mnie któregoś weekendu, prawda?
- Oczywiście.- nie lubię rozstań. Znowu to samo. Z ta samą osobą. Pocieszało mnie jedynie uczucie, że będzie 35 kilometrów stąd. Ale to i tak dużo. Chwilę potem mnie puścił.
- Pokaż im, że jesteś Cassie Selene. Nie zawiedź siebie.
- Obiecuję.
- Do zobaczenia, Cassie Selene.
- Do zobaczenia, Alec Lee. – powiedziałam, po czym zabrałam walizkę i poszłam przez ścieżkę w stronę faceta.

****

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)