niedziela, 2 października 2016

Od Edwarda C.D Alexandry

Gdy w końcu w ciszy weszliśmy do pokoju, westchnąłem głęboko i upadłem na łóżko. Dopiero teraz poczułem zmęczenie całego dnia. Zamknąłem na chwilę oczy i gdyby nie to że musiałem się umyć (bo mimo że czyściłem sprzęt wodą to a. znalazł się tam również brud - kto by się spodziewał? - i płyny które nie pachaniały ładnie, oraz b. zaledwie kilka godzin temu spadłem na mokrą ziemię w lesie. ) to nie ruszałbym się z miejsca. Zamiast tego otworzyłem oczy i wskazałem Alex drzwi do łazienki mówiąc:
- Panie przodem. - uśmiechnąłem się zgryźliwie na co dziewczyna chyba powstrzymała się od pokazania mi jednego z nieprzyjemnych gestów po czym zamknęła za sobą drzwi. Przez chwilę pławiłem się w nocnej ciszy gdy nagle obok mnie usłyszałem karcące miauczenie. Otóż to - zmora mojej cierpliwości położyła właśnie swoje łapki na moim brzuchu i rzuciła mi wymowne spojrzenie błękitnych oczu. Jęknąłem cicho i wstałem powoli zrzucając kotkę na ziemię. Regina prychnęła zdezorientowana i podbiegła do swojego pomarańczowego legowiska które mimo że nowe to już obdrapane. Taki był urok tego nieznośnego kota i musiałem się niestety przystosować do jej władczości. Wyciągnąłem z szafki karmę i wsypałem jej do miski. Kotka powąchała ją delikatnie i mógłbym przysiąc że skrzywiła się z niesmakiem, mrużąc oczy i siadając.
Mruknąłem coś o wybredności i wrzuciłem do jej późnej kolacji szynkę. Dopiero wtedy Regina wstała i zaczęła konsumować w trybie olimpijskim to jakże cudownie pachnące jedzenie. Po chwili Alexandra wyszła z łazienki i bez słowa wpakowała się pod kołdrę. Obrzuciłem ją krótkim spojrzeniem po czym sam wszedłem do łazienki.
Gdy zgaszałem lampkę nocną dochodziła dwunasta w nocy co i tak było niezłym wynikiem gdyż przypuszczalnie obudzę się o szóstej.
****
O dziwo mimo moich przypuszczań gdy poczułem na sobie budzące promienie rannego słońca na zegarze wybijała właśnie ósma. Westchnąłem z ulgą że choć raz nie spałem poniżej sześciu godzin. Byłem z siebie z tego powodu dumny.
Kiedy po ubraniu się wszedłem ponownie do salonu, sypialni czy do tego w czym mieszkaliśmy, zobaczyłem jak Alex wychodzi z pokoju.
- Dokąd się wybierasz? - spytałem choć odpowiedź była oczywista i nie zdziwiłem się kiedy dziewczyna odpowiedziała sarkastycznie:
- Z akademika. - i zanim zamknęła za sobą drzwi chwyciłem je i spróbowałem ją dogonić.
<Alex? Jakoś mi się udało coś wyskrobać ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)