Poszedłem najpierw do pokoju Livii zapukałem cicho do drzwi.
-Otwarte
Otworzyłem drzwi i wszedłem niepewnie jej wzrok spoczął na mnie
-Wszystko okey ?
-Tak ..-szepleniła i zarzuciła na siebie bluzę,zmierzyłem ją wzrokiem po czym wyszliśmy z pokoju.
-Chcesz zapalić ?-spytała wyciągając paczkę fajek
-Jasne ..
Sięgnęliśmy po papierosie podpalając go po czym w milczeniu paliliśmy.
-Co robiłeś ?
-Łaziłem z Lily .. a ty ?
-Szperałam przy motocyklu ..
Oczy niemal mi wyszły na wierzch
-Livii obiecałaś mi to,ze nie dotkniesz się więcej do tego ..
-Caleb ja .. ty jeździsz,Ryan,Hache .. nie obchodzi mnie to,że miałam wypadek ja chce wrócić .. mamy tu motocross myślisz,ze mnie nie ciągnie ? myślisz,ze nie cierpię patrząc jak wy jeździcie.
-Livii proszę ..
-Nie .. postanowiłam nie decydujesz za mnie !!
Westchnąłem tylko a zanim zdołałem coś powiedzieć Livii odeszła
Udałem się do Ryana aby pogadać z nim i do Hache .. wieczór u nich był czymś normalnym
*************
Z samego rana ogarnąłem się i wyszedłem Anandem następnie śniadanko i karmienie koni.
Wziąłem sprzęt Avatarii i szczotki po czym zacząłem ją czyścić i siodłać.
Wyjechaliśmy na parkour i trochę poskakała mimo,ze powinniśmy skupiać się na westernowych dyscyplinach czasem taka odskocznia dobrze nam robi.
Po jeździe udałem się do pokoju ubrałem strój do jazdy na motocyklu i wziąłem cross z garażu udałem się na tor i tak trochę wygłupiałem ..
**************
Po obiedzie udałem się na popołudniowa jazdę tym razem trenowałem z Avatarii Barrel racing.
Klacz czuła się niczym ryba w wodzie była w swoim żywiole.
Avatarii na prawdę miała rewelacyjny czas i a nasza technika była ciężka do przebicia. Po trzech przejazdach dałem jej chwile stepa. Nagle usłyszałem głos Lily
<Lily>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)