czwartek, 1 września 2016

Od Esther C.D Noah'a

Spojrzałam nieco rozbawiona to na niego, to na telefon.
- Nie wątpię w umiejętności Leo, ale do cross’u to się on raczej nie nadaje. Za to Melissa się wyrywa chętna- jedną ręką oparłam się o zad ogiera, a drugą wyciągnęłam swój telefon.
Po krótkich namowach, udało mi się go namówić, żeby wystartował. Mimo małych problemów, klacz całkiem nieźle się spisała, a stoper pokazywał nawet dobry czas. Przejechaliśmy się jeszcze trochę i zaczęliśmy wracać. Oczywiście po drodze też rozmawialiśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce, trochę się ubrudziłam, więc kiedy rozsiodłaliśmy konie, Noah puścił je na padok, a ja poszłam się szybko przebrać do pokoju. Potem mieliśmy znowu spotkać się w stajni. Pognałam jak najszybciej potrafiłam, prawie potykając się o schodki. Jako że nie miałam w planach już dzisiaj jeździć, ubrałam zwykłe spodenki i t-shirt. Kiedy już mój ubiór był ogarnięty, wesoło zaczęłam hopsać w stronę umówionego miejsca. Chciałam go przestraszyć, więc zaczęłam się skradać. Gdy wyjrzałam zza muru, żeby się zorientować w sytuacji, zobaczyłam, jak podchodzi do niego jakaś dziewczyna o krótkich włosach. Wyglądali, jakby dobrze się znali. Nie znałam jej. Nie widziałam wcześniej ani nic. Albo niedawno przyjechała albo nie zwracałam na nią uwagi. Jednak jej zachowanie było dosyć… jednoznaczne. Pierwsze co mogłam stwierdzić to to, że strasznie się do niego wdzięczyła. Pierwsza myśl była taka, żeby podejść na luzie i po prostu to zignorować. Jednak gdy miałam już przejść do czynów, naszła mnie druga myśl. Co jeśli to ktoś więcej? Mówił, że nie miał dziewczyny, ale może znali się wcześniej, zeszli się niedawno ze sobą i nie miał okazji mi o niej powiedzieć? Coś mnie ścisnęło w żołądku, a nogi jakby wrosły w ziemię. Nie potrafiłam zrobić ani jednego kroku. Czy ja… Byłam o nią zazdrosna…? Zazdrosna, że jest tak blisko z nim? Cofnęłam się za mur, byleby tylko mnie nie zostawił. Przeszedł mnie dreszcz. Kiedy ich głosy stały się cichsze zrozumiałam, że odeszli. Ja, no cóż, wróciłam do siebie. Moje kroki były powolne, a cały entuzjazm pękł jak bańka mydlana. Zamknęłam się w pokoju, rzucając na łóżko. Nie rozumiałam tego. Przecież byłam tylko jego koleżanką, przyjaciółką. Powinnam mu kibicować, że sobie kogoś znalazł, a nie być zazdrosna. Brzuch nadal nie przestawał boleć. A co jeśli on już nie będzie mieć dla mnie czasu? Stanie się bardziej zdystansowany w stosunku do mnie? Nie będzie już tolerował mojego zachowania? A co najgorsze… Przestanie mnie lubić…? Na tą myśl wcisnęłam w siebie poduszkę leżącą obok. Nie chciałam wychodzić. Było mi źle. Rzadko kiedy byłam zazdrosna, bo zawsze cieszyłam się i doceniałam to, co miałam, a teraz…? To uczucie nie dawało mi spokoju. Jednak nie mogłam tutaj siedzieć przez resztę dnia. Wyjechałabym gdzieś samotnie, ale dam już spokój Leo. Podniosłam się z łóżka, plącząc o własne nogi, przez co prawie pocałowałam podłogę. Nagle zrobiło mi się zimno, toteż zarzuciłam na siebie jakąś bluzę. Wyszłam z pokoju, sunąc bokiem po ścianie korytarza, omijając jedynie drzwi. Kiedy znalazłam się na zewnątrz, starałam się za wszelką cenę unikać wszystkich. A już zwłaszcza jego. Wyczułby, że coś jest nie tak ze mną, zauważył, a ja nie potrafiłabym mu wytłumaczyć, że jestem zazdrosna. Idąc bokami, trafiłam do wybiegu dla królików. Te stworzonka były wręcz idealne, żeby wypłakać swoje smutki i żale. Otworzyłam drzwiczki i wczołgałam się do nich. Wcześniej spięłam tylko włosy, żeby mi nie przeszkadzały. Położyłam się na trawie, oczekując wybawienia. Małe, puchate kuleczki z początku przestraszyły się nieznanego osobnika o dużych rozmiarach, ale potem same mnie obległy. Przetarłam oczy gdy tylko poczułam, że zaraz ma mi z nich coś wypłynąć. Chwilę potem oddałam się tym króliczkom, które łasiły się trochę jak koty. Zwierzęta chyba miały ten instynkt że wyczuwają, gdy jest coś nie tak.

<Noah?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)