-To będziemy tak siedzieć i się nudzić.- westchnęłam. Matt gdzieś odszedł.
-Gdzie idziesz?- spytałam. Po chwili wrócił z talią kart.
-W pokoju instruktorów zawsze były karty. Możemy je sobie teraz pożyczyć
i pograć.- uśmiechnął się. Udaliśmy się na bele słomy. Usiedliśmy i
graliśmy w wojnę.
-Ech, czy ten deszcz nie zamierza się skończyć?- westchnęłam.
-Najwyraźniej.- odparł i wyłożył swoją kartę.
-10 bije 4.- dodał i zabrał karty. Po dłuższym czasie się nam znudziło. Położyłam się na belach i spoglądałem w sufit.
-Co tam jest ciekawego?- spytał i się położył koło mnie.
-W sumie to nic. Kocham cię.- odwróciłam się do niego i pocałowałam.
-Ja ciebie też.- oderwał się ode mnie na chwilę i powtórzył pocałunek ze
zdwojoną siłą. Błądziłam rękami po jego miękkich włosach, a on swoimi
po moich plecach. W końcu się od siebie oderwaliśmy. Wtuliłam się w
niego.
-Co?- spytałam patrząc w jego oczy.
-Nic.- uśmiechnął się. -Poleżmy tak trochę.- dodał.
-Dobrze- zgodziłam się i musnęłam jego wargi. Zapadła chwila ciszy którą
tylko przerywało kapanie deszczu, albo grzmot. Mimo to zamknęłam oczy i
pogrążyłam się we śnie.
Matt? :3
Jak to piszę zostało nam 5 minut wakacji ;_;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)