niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Adeline C.D Luke'a

Poczułam delikatne dotknięcie w gołe ramię, które tak bardzo potrzebowało ciepła. Na lewym policzku spoczął ciepły oddech kogoś kogo w tym momencie tak bardzo pragnęłam. Jednakże Luke wstał, i z widocznym zamiarem wyjścia miał skierować się do wyjścia. Szybko przebudziłam się i delikatnie wstałam by blondyn nic nie usłyszał, po cichu zakradłam się za jego plecy, a będąc już naprawdę blisko pociągnęłam materiał koszulki i niebieskooki momentalnie wylądował na materacu, na którym jeszcze przed chwilą siedział myśląc, że śpię i nie mam na nic siły. Owszem jeszcze przed kilkoma godzinami tak się czułam, lecz spowodowane było to wypiciem alkoholu, który teraz wywierał na mnie niemałe skutki. Mając ogromne pragnienie bliskości chłopaka, usiadłam na jego kolanach i bez słowa zaczęłam całować. Wpijałam się w jego usta by poczuć jeszcze większe ciepło bijące od blondyna, który kompletnie zatracił się w moich wargach, tak samo z resztą jak ja w jego ustach. To było mi tak potrzebne, żeby wiedzieć, że chłopak nie jest na mnie wściekły przez te całe wydarzenie. Po chwili całkowicie wylądowaliśmy na łóżku, a chłopak znowu górował nade mną, bawiąc się kosmykami moich włosów, które niesfornie opadały na moje czoło. Po kilku sekundach poczułam dotyk Luke'a na moim brzuchu, który od razu, płynnym ruchem pozbył się mojej koszulki, okazując biustonosz z wiązaniem na dekolcie. Chłopak przeniósł się z pocałunkami coraz niżej, bawiąc się wystającymi obojczykami, które delikatnie obrysowywał całusami. Zwinnym ruchem zdjęłam z niego koszulkę, i zaczęłam jeździć opuszkami palców po jego nagim torsie, objeźdżałam każdy kontur jego wyrzeźbionego ciała. Blondyn zaczął jeździć ustami po moim brzuchu drażniąc mnie dotykiem po talii, która była szczególnie wrażliwa. Jęknęłam cicho gdy chłopak ściągnął mój biustonosz i zaczął bawić się prawą piersią. Po woli zaczynałam mieć dość gry wstępnej, więc próbowałam sięgnąć materiału jego spodni, ale za każdym razem gdy byłam już milimetry od celu, niebieskooki przesuwał się i nadal bawił się moim ciałem. W jego oczach widać było pożądanie i mijającą złość, która tak bardzo mnie ucieszyła. Uśmiechnęłam się, gdy chłopak w końcu przeszedł niżej i zaczął bawić się dolną częścią bielizny, z rosnącym pragnieniem, zaczęłam się wyginać z przyjemności, którą dawało mi to, że Luke zaczął bawić się moją kobiecością. 
- Nie baw się już, proszę - westchnęłam, łapiąc płytki i gwałtowny oddech. Chłopak na moją prośbę przestał mnie drażnić i sam pozbył się materiału bokserek. 
- Na pewno? - Zapytał szepcząc mi nad uchem.
- Na pewno. - Odpowiedziałam, i jęknęłam gdy chłopak rozchylając mocniej moje uda, we mnie wszedł. Wiłam się w przyjemności, którą dawał mi chłopak, co raz szybciej poruszając biodrami. Jedna dłoń spoczywała na łopatce chłopaka, w którą wbijałam pazokcie, zaś drugą ręka kurczowo trzymała za satynową pościel. Po kilku minutach miarowego jęczenia, przeszedł mnie niesamowicie mocny dreszcz, doszłam, a przyjemność, która po mnie spłynęła była niesamowita. Chwilę później chłopakiem również wstrząsnął ten doskonale znany dreszcz, Luke nachylił się jeszcze nade mną całując moje usta, które uśmiechały się ukazując rzęd białych zębów. 
- Kocham Cię, przepraszam - szepnęłam gładząc jego policzek, który był cały posiniaczony.
- Ja Ciebie też kocham i przepraszam - powiedział wstając z łóżka i po woli się ubierając. Sama zarzuciłam na siebie lekką piżamową tunikę, podeszłam do Luke'a, który stał przy szafie.
- Tylko chwilą, przecież miałeś jechać na zawody - powiedziałam z troską.
- Nie jadę, wolę zostać z Tobą - odpowiedział i posłał mi spokojne spojrzenie.
- W tym momencie masz wziąć mój telefon i napisać do Noah'a, że jedziesz na zawody - powiedziałam stanowczo i podałam chłopakowi telefon, który spoczywał na szafce.
- Jeżeli tak, to zabieram Cię ze sobą i nie masz żadnego innego wyboru - powiedział dobitnie wysyłając wiadomość czarnowłosemu, który miał startować w konkursie. Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam i usiadłam na łóżko. W sumie to nie wydawało mi się, że to dobry pomysł, ale co innego mogę powiedzieć? Przecież nie powiem, że się nie zgadzam, bo chłopak nadzwyczajne w świecie się na mnie obrazi. 
- No to co, pakujemy Cię - powiedział, szukając mojej torby, która niemalże leżała pod jego nosem. Podsunęłam do siebie torbę i zaczęłam wrzucać do niej zwyczajne ubrania, które nie różniły się niczym innym od moich zwyczajnych ciuchów.
- Weź na wszelki wypadek ciuchy jeździeckie, bo może zdarzyć Ci się okazja żeby wsiąść na jakiegoś konia - po tych słowach podał mi bryczesy i oficerki, które wyglądały przebajecznie w tym wystąpieniu, bowiem granatowe bryczesy świetnie pasowały do brązowych, wysoko wiązanych butów. Wsadziłam je z boku torby i z zadowoleniem stwierdziłam, że to już wszystko. 
- Przecież trzeba spakować jeszcze Ciebie - bąknęłam i wyszłam z pokoju, gdzie nadal siedział chłopak. Po chwili blondyn biegł tuż za mną, a ja bez ładu i składu wbiegłam do pokoju, w którym najwidoczniej ludzie już spali, bo rozeszły się niezliczone jęki, które były widocznym protestem przed zapaleniem światła.
- Przykro mi chłopcy - zaśmiałam się pod nosem, a zaraz potem poczułam jak niebieskooki przytula mnie od tyłu. 
- Ej bo was słychać było aż tutaj - bąknął jeden z chłopaków o kruczoczarnych włosach. Luke pokazał mu środkowego palca, który dość śmiesznie wyglądał, bowiem niecodziennie widywało się chłopaka, który jednocześnie przytula dziewczynę i wystawia nieładny gest. Pakowanie blondyna poszło nadzwyczajnie szybko bowiem miał o wiele mniej rzeczy niż ja.
- Śpię u Ciebie, nie mam ochoty wracać po ciemku do siebie - bąknęłam układając się na wolnym łóżku. Luke od razu położył się przy mnie, a ja tylko delikatnie wtuliłam się w jego ramiona, co od razu wywołało u mnie senność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)