-Miało cie nie byyć...- stęknęłam wstając, przytuliłam narzeczonego.
-Idę do Rena, spokojnie.- zaśmiał się.- Cześć Naomi!- pomachał w stronę mojej koleżanki po czym szybko wyszedł.
Poszłam do kuchni i z lodówki wyjęłam papkę warzywną, po czym udało mi się z szafki wyciągnąć cztery łyżki. Poszłam do pokoju dziecięcego. Dzieciaki nie spały, więc podniosłem Miki i zabrałam papkę na łyżeczkę i wpakowałam jej do mordki. Każdy maluch miał po takim słoiczku, który w mig pożerał, po czym szybko zasypiał a ja miałam czas dla siebie. Przewinęłam dzieci i ułożyłam je do snu. Podbiegłam do kuchni i z szafki wyjęłam nachosy i colę.
-Chcesz lód do coli?!- krzyknęłam do Naomi.
-Taak! Cola bez lodu to nie cola!- odkrzyknęła.- Ale cola zawsze pysznie smakuje...- dodała.
Po chwili przyniosłam przekąski i usiadłam obok Naomi na łóżku. Przejechałam palcem po ekranie laptopa i sprawdziłam co teraz leci w telewizji. Leci jakiś dramat, erotyk (w końcu jest 1 w nocy), horror, komedia...wróć! Horror??
-Leci "Kiedy gasną światła", oglądamy?- spytałam.- To pytanie retoryczne.- zaśmiałam się.
Wiedziałam, że oporu ze strony Naomi nie będzie, więc czym prędzej rzuciłam w nią poduszkę w pisanki a ta wylądowała w objęciach brunetki. Skupiłyśmy się na filmie, co chwila krzyczałyśmy ze strachu, przez co 4 razy obudziłyśmy dzieci.
-Naomi?- zapytałam, gdy film się skończył a Naomi szykowała się do wyjścia do swojego pokoju.
-Tak?
-Zajmiesz się Draculą na 1 dzień? Wyjeżdżam na egzaminy i nie będzie mnie do 2 w nocy...- zapytałam, bawiąc się kosmykiem swoich włosów.
-Jasne!- odpowiedziała szybko i się pożegnałyśmy.
*********
Rano spakowałam walizkę i wsiadłam do auta.-PA DRACULA!- krzyknęłam w stronę ogiera, trzymanego przez Naomi.- PA NAO! Zajmuj się nim dobrze!- dodałam.
<Naaoooomii, takie kiepskieee :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)