wtorek, 18 kwietnia 2017

Od Phoebe C.D Luke`a

Całą swoją siłą próbowałam wepchnąć Luke`a pod taflę wody, choć nie wychodziło to nikomu na dobre. W pewnym momencie nawet zyskałam swoją szansę i chłopak stracił równowagę, wpadając do jeziora. Zaśmiałam się triumfalnie i ostatni raz wzburzyłam wodę by ochlapać.... w sumie chyba tylko Hollywood`a który był zajęty obwąchiwaniem śmierdzącej jeziornej wody.
W końcu jednak dałam Luke`owi trochę pożyć więc z ulgą wyszedł na brzeg, ostatni raz sam mnie ochlapując. 
- Czy ty jesteś normalna? - westchnął próbując włożyć i tak mokre sztyblety. 
- Hm... - udałam że się zastanawiam. - Nie? - po czym w podskokach wybiegłam na brzeg, ciągnąc za sobą wałacha. Położyłam się na piasku i dałam Hollywood`owi poskubać nikłą trawkę która rosła przy brzegu. Po chwili chłopak również do mnie dołączył, choć w bezpiecznej odległości by przypadkiem nie dostać jakimś niewidzialnym kubłem wody w twarz.
Cóż, nie ukrywajmy - mogłam tak spędzać czas codziennie. Wyjeżdżać w upalne dni i ochładzać się w pięknym jeziorze (tylko może trochę łagodniej), a przy okazji mieć przy sobie towarzysza do którego bądź co bądź, zaczynałam się przyzwyczajać i czuć pewnego rodzaju "przyjacielskie zaufanie", mimo że musiałam się chować w krzakach by nie oberwać.
Nagle przez naturalny zapach lasu, słonego jeziora, mokrych włosów i końskiej sierści przebiło się coś jeszcze. Duszący swąd dymu, który niby daleki a jednak nieprzyjemnie odczuwalny. Nie była to woń ciepłego ogniska w nocy, a raczej szczypiącego za gardło, niekontrolowanego... pożaru.
Wstałam gwałtownie i wytężyłam wzrok, próbując znaleźć coś odcinającego się od terenu. Siedzieliśmy na plaży, za florydzkim lasem otaczającym akademię, niemalże tuż przy głównej drodze do której wraca się na ośrodek. Jezioro było spore jednak my byliśmy przy ledwo jego początku. Po drugiej stronie drogi las przerzedzał się aż w końcu zamieniał się w polane na której ktoś wybudował niewielką farmę, przy drugiej stronie lasu. Z jednego z większych budynków wydobywał się szary dym.
Przeklęłam pod nosem i zerknęłam na Luke`a, który obudzony moim nagłym poruszeniem, również patrzył w tą samą stronę.
- Zaje**iście. - mruknęłam z sarkastycznym uśmieszkiem. - Idziemy?
- Idziemy. - przytaknął chłopak z rodzącym się zaciekawieniem w oczach.
<Luke? Tak, nudzi mi się xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)