wtorek, 18 kwietnia 2017

Od Luke`a C.D Holiday

Uśmiech zagościł na twarzy Holiday, co sprawiło, że i ja poczułem się dużo szczęśliwszy. Zawsze, gdy tylko uśmiechała się szczerze, zadowolona nawet z tak prozaicznych rzeczy i czynności, odnosiłem wrażenie, że robi mi się lżej, choć powody tego uczucia zupełnie były mi znane. Mogłem wytłumaczyć to jedynie tym, że lubiłem pomagać osobom, które jeszcze sprawiały, że mam ochotę rano zwlekać się z łóżka. Pomoc nie ograniczała się tylko do noszenia rudowłosej, gdy jej krótkie nóżki odmawiały posłuszeństwa, ani też do tego, aby sprowadzać ją do parteru, gdy przekraczała granicę zdrowego rozsądku. Czułem się winny temu, by sprawiać, żeby ludzie w moim otoczeniu byli radośni, wypełnieni pozytywnym odczuciami, nie pogrążeni w całkowitej i bezdusznej melancholii. A Holiday zdecydowanie zasługiwała na to, żeby zająć większe lub mniejsze miejsce w moim życiu, nawet jeśli ograniczać miałoby się to do sporadycznych kontaktów. Pomimo tego, że dziewczyna potrafiła bardzo często wyprowadzać mnie z równowagi, czułem przy niej coś, co nie pozwalało mi odejść od niej na dobre, tłumacząc się ważniejszymi rzeczami do załatwienia, choć takich nie było. Może tak właśnie wygląda przyjaźń? Może jej definicją jest właśnie to, co zawisłą między mną, a pyskatą Holi?
Pragnąłem faktów, a nie zwykłych domyśleń. Czegoś, co byłoby moją podporą we wszelkich twierdzeniach, czymś, po co zawsze mógłbym sięgnąć.
Nie byłem jednak pewien odpowiedzi, które mogłyby być rozwiązaniami moich pytań. W końcu, co jeśli myliłem to uczucie z zupełnie innym? Nie chciałem tego błędnie przypisywać, bo obawiałem się, że nie poprawiłoby to mojego położenia. Co jeśli Holiday wolałaby nie mieć takiej osoby, jak ja, w swoim otoczeniu? Ta opcja była bardzo prawdopodobna, zważywszy na to, jak ostatnimi czasy się zachowywałem. Znając życie, nie dałem jej żadnych znaków, niczego, po czym twierdzić mogłaby, że nie jest dla mnie tylko znajomą, z którą niechętnie mijałbym się na ulicy, bąkając pod swym nosem ciche "cześć".
Chciałem stabilizacji. Zapewnienia, że wszystko idzie po mojej myśli, a moje kontakty międzyludzkie nie zmieniają się, a już na pewno nie ulegają pogorszeniu. Nie zniósłbym myśli, że mógłbym obudzić się z myślą, że odwróciłem się od Holiday, albo to ona pozostawiła mnie na lodzie. Nie zniósłbym śniadania, które nie zjedzone byłoby w jej towarzystwie, ani spontanicznych wypadów, które niewypełnione byłyby narzekaniami dziewczyny na to, jak bardzo nie chce jej się iść dalej.
Nie zniósłbym tego, nie i koniec. Prędzej zrzuciłbym się z trzynastopiętrowego wieżowca, aniżeli spojrzałbym bym w lustro, zapewniając się, że życie bez marudzenia Holiday jest dalej takie samo, takiej samej wartości.
Nie wiedziałem już kompletnie, co powinienem o tym wszystkim myśleć. Właściwie, to przyszedłem wtedy do dziewczyny również po to, żeby z nią porozmawiać, jednak szybko zostałem uświadomiony, że do żadnej rozmowy nie dojdzie. Zamieniliśmy ze sobą ledwo kilka zdań, zaraz po tym, jak Holiday skończyła jeść przyniesione przeze mnie jedzenie. Szybko po tym stwierdziła, że jest jej okropnie zimno, a co więcej, dalej chce jej się spać. A ja, zamiast uruchomić swoje szare komórki, zaganiając ją do łóżka, gdzie przykryłbym ją kocem, przyciągnąłem ją lekko do siebie, czemu właściwie nie protestowała. Zamykając ją w delikatnym uścisku, chcąc nie chcąc legnąłem z dziewczyną na kanapę, która znajdowała się najbliżej mojego zasięgu. Rudowłosa już wyraźnie dawała znać, że nie kontaktuje, bowiem jej ciało w moich ramionach stosunkowo szybko rozluźniło się, co zwiastowało tylko i wyłącznie tym, że nie wydostanę się stamtąd bez wyrządzenia większych szkód. Najgorsze było to, że nie żałowałem niczego, co kiedykolwiek zrobiłem lub powiedziałem w stronę dziewczyny, a jedynie miałem nadzieję, że budząc się rano albo mnie już tam nie będzie, albo przynajmniej nie doprowadzi do tego, że momentalnie zostanę wykastrowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)