Łzy spływały mi po policzkach. Delikatnie otarłam je dłonią. Ksiądz wymówił piękne słowa, pewnie najpiękniejsze w moim życiu. Ostatnio często tak myślałam. W moim życiu pojawiło się tyle szczęścia. Przyjazd do akademii był najlepszym pomysłem, jaki kiedykolwiek miałam. Poznałam wiele wspaniałych ludzi. Poznałam Holiday, moją z pozoru cichą i spokojną, jednak gdy poznaną bliżej stawała się najlepszą przyjaciółką jaką mogłam sobie wymarzyć. Poznałam Lunę, która była dobrą osobą. W Akademii były też osoby, z którymi rzadko rozmawiałam. Jednak tu byli. Wszyscy. Przyjazd do akademii oznaczał dla mnie również zmianę. Udało mi się pogodzić z utratą Carmen. A co najważniejsze - poznałam Castiel'a. Z początku byłam strachliwa, ale się udało. Teraz byliśmy przed ołtarzem, a nasze małe córeczki obserwowały wszystko z lekkim zdziwieniem. Ciąża była dla mnie trudna, ale było warto.
Castiel zbliżył usta do moich:
- Kocham Cię, Helen
W odpowiedzi przycisnęłam usta do jego ust.
Dalsza ceremonia przebiegła zgodnie z planem.
~~*~~
W ogrodach, które Castiel wynajął na czas ślubu, było pełno pięknych kwiatów. Goście weselni pragnęli robić zdjęcia z nami, nas, generalnie uwiecznić te piękne dla nas chwile. Tanya, Celtia, Nina, Leah i Aline wyglądały uroczo. Moje siostry miały teraz zaledwie 3 lata, a moje córeczki były od nich młodsze o pół roku. Nie wiedziałam kiedy one tak urosły. Wszystkie z nich zostały z nami uwiecznione na fotografiach, zarówno razem, jak i osobno. Potem wezwali nas na posiłek. Menu było na pewno przygotowane przez Castiel'a, na pewno sprawdzał wszystkie przepisy. Nie mogłoby być inaczej. Nawet dzieci zjadły ze smakiem wszystko, co przed nimi stawiali.
Potem nadeszły prezenty, życzenia i łzy. Wszystko było piękne, ale ludzi było mnóstwo. Wszyscy znajomi z Akademii, cała wilka rodzina Castiel'a, trochę mniej liczna moja... Gdy już wszyscy złożyli te życzenia, co na oko trwało całe wieki, spytałam Casa:
- Możemy się przejść?
Nie chodziło o to, że nie sprawiało mi to przyjemności, przeciwnie, to był najlepszy dzień mojego życia.
- Nie podoba Ci się? - spytał zaniepokojony
- Bardzo - zapewniłam - Ale chciałaby chwilę pobyć z Tobą sam na sam
Splótł palce z moimi i skinął głową.
<Cas? Wieki to trwało, a teraz taka słabizna :< Przepraszam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)