Nastał kolejny dzień. Wstałam bardzo późno, zapomniałam nastawić budzik. Wparowałam do łazienki, przebrałam się w bryczesy i koszulkę. Spięłam włosy w kucyk i zrobiłam sobie makijaż. Szybko dałam wodę i jedzenie mojej małej suczce. Wzięłam kask i wybiegłam z pokoju. Nie poszłam na śniadanie ale nic się nie stało przecież jadłam kolację. Zatrzymałam się dopiero w stajni. Przywitałam wszystkich i pobiegłam do siodlarni. Naszykowałam sobie wszystkie rzeczy i skierowałam się do boksu mojej klaczy. Szybko i sprawnie założyłam jej kantar i wyprowadziłam z boksu. Wzięłam do ręki wcześniej przyniesione szczotki i zaczęłam czyści Star. Nie trwało to długo, bo klacz nie była bardzo brudna. Bezproblemowo nałożyłam jej czaprak i siodło oraz ogłowie. Wyszłam ze stajni, wsiadłam na klacz i kłusem ruszyłam na parkur. Tam powitały mnie nie miłe odzywki.
- Śpiąca królewna zaszczyciła nas swoją obecnością - zaśmiał się jeden chłopak
- Morda w kubeł - warknełam
Naszą kłótnie (jeśli można tak nazwać co raz gorsze rzeczy wymawiane prze nas) przerwał pan James.
- Koniec! - krzyknął
- Bardzo przepraszam za spóźnienie, ale zapomniałam nastawić budzik - było mi wstyd
- Mam nadzieję, że to się nie powtórzy - powiedział instruktor
Trening wyglądał bardzo zwyczajnie. Najpierw zrobiliśmy parę kółek stępem, później z kłusa najeżdżaliśmy na małą kopertę i na końcu galopem jechaliśmy parę razy przeszkody ustawione przez pana Rose. Odprowadziłam klacz do stajni, rozsiodłałam ją i przeczyściłam. Później wypuściłam ją na padok i poszłam do pokoju. Zmęczona od razu opadłam na łóżko. W tym momencie targały mną różne uczucia, których nie potrafiłam opisać. W takich momentach najbardziej pomagała mi bliskość Sandy. Zawołałam szczeniaka i nic. Wstałam z łóżka i zaczęłam poszukiwania. Sprawdziłam każdy zakamarek mojego pokoju. Nigdzie nie znalazłam suczki. Wpadłam w panikę i pobiegłam poszukać pani Rose. Bardzo lubiłam instruktorkę, miałam nadzieję, że mnie zrozumie. Miałam rację, pani Elizabeth zaproponowała mi pomoc. Razem wypytałyśmy większość osób znajdujących się na terenie akademii. Nikt nie wiedział Sandy, łza spłynęła mi po policzku. Była ona jedną z najważniejszych w moim życiu, była najlepsza. Zawsze mnie słuchała i dotrzymywała mi towarzystwa, a teraz nie ma po niej śladu. Zebrałam ekipę i szybko wyruszyliśmy na dalsze poszukiwania. Byłam zrozpaczona, moja nadzieja z każdą chwilą słabła. Wołałam suczkę po imieniu i chwilę nasłuchiwałam. Jechałam jako pierwsza, byliśmy właśnie w pobliskim lesie. Nagle usłyszałam cichy pisk. Po chwili zaczął padać deszcz. Ruszyłam galopem w stronę odgłosu. Gdy dojechałam ujrzałam moją Sandy. Zeskoczyłam z klaczy i podbiegłam do leżącej na mchu suczki. Nigdzie nie było widać krwi, ale San kulała. Coś pękło w moim sercu, nie wiedziałam co zrobić. Zaczęło mi się kręcić w głowie, a po chwili przed moimi oczami ukazała się pusta, czarna przestrzeń. Nic nie widziałam, ani nie słyszałam.
~~ Jakiś czas później ~~
Obudził mnie dźwięk mojej komórki. Nie chętnie otworzyłam oczy, było bardzo jasno, więc ponownie je zamknęłam. Powoli wracała do mnie świadomość. Znowu otworzyłam oczy i obok ujrzałam pani Rose. Gdy spojrzałam na nią była uśmiechnięta.
- Gdzie jestem? Co się stało? - zapytałam zdezorientowana
- Jesteśmy w szpitalu, ponieważ zemdlałaś podczas gdy szukaliśmy twojego szczeniaka - powiedziała
- Tak coś mi się przypomina, a co z Sandy? - zapytałam
- Wszystko dobrze weterynarz nie wykrył żadnego złamania - uśmiechnęła się
Rozmawiałyśmy bardzo, bardzo długo. Po południu wpisali mnie ze szpitala. Bardzo chciałam zobaczyć Sandy, nie pragnęłam niczego bardziej. Gdy dotarliśmy wybiegłam z auta i ruszyłam w stronę pokoju. Otworzyłam drzwi, a na łóżku siedziała Luna i głaskała Sandy. Przykucnęłam przy łóżku i przytuliłam suczkę, w odpowiedzi ta polizała mnie po policzku. Nic nie mogło zepsuć tej chwili, była najpiękniejszą w moim normalnym życiu. Od teraz zawsze będę pilnować szuczki, jak oka w głowie.
Dostajesz za zad. 35p.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)