niedziela, 12 lutego 2017

Od Abihraja do Pheobe

Dzisiejszy poranek był zwyczajny. Wstałem wziąłem szybki prysznic i nieco poprawiłem włosy.
Ubrałem się i popsiukałem perfumami stacyjnymi na szewce. Nie były oryginalne chyba kupiłem je za grosze w jakimś markecie. Wyszedłem z łazienki i mój wzrok padł na Raahiego. Pies wywalił swoje gały na mnie po czym krążył w koło drzwi.
-No już idę ..-powiedziałem o zakładając buty i nacisnąłem na klamkę
Pies wyleciał niczym torpeda na korytarz a ja spokojnie wyszedłem za nim.
Zbiegał po schodach nie patrzył na nic. W pewnym momencie przebiegł obok dziewczyny niosącej
kilka książek ta straciła równowagę i omal nie spadła ze schodów.W ostatnim momencie złapałem ją i pomogłem odzyskać równowagę. Jej wzrok był jednoznaczny,niezbyt wielkie zadowolenie.
-To twój pies ?
-Tak przepraszam .. nie lubi siedzieć w pokoju i w każda okazja aby nawiać jest dobra
Zebrałem książki które jej wypadły po czym podałem dziewczynie.
-Dzięki ..
-Abihraj-podałem jej rękę
Spojrzała na mnie i podała swoja
-Pheobe
Chwila rozkminy .. nietypowe imię
-A skad jesteś
-New Your
-Yhymmm
-Co nie podoba Ci się moje imię ?
-Nic do niego nie mam
-No ja myslę bo twoje jest też .. emmm
-Niespotykane ?
-Tak ..
Chwila namysłu,po czym ocknąłem się,że powinienem szukać psa zanim na prawdę daleko zwieje.
-Lece bo pies mi zginie ..
-Poświecę się  odniosę książki i pomogę Ci-mruknęła obojętnie
-Okey czekam przy wyjściu
Zszedłem na duł po czym czekając na nową znajoma zapaliłem papierosa.
Dziewczyna wyszła spojrzała na mnie
-Chcesz ?-spytałem wyciągając paczkę fajek

<Pheobe>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)