środa, 22 lutego 2017

Od Aleksandra C.D Jade

Martwił mnie brak wieści od Jade… To znaczy dostałem kilak SMSów, a w nich chociażby wytłumaczenie, że nie ma tam zasięgu, w co wierzyłem jak najbardziej również dlatego, że nie tylko ja miałem kłopot ze skontaktowaniem się z osobą przebywającą na zawodach.
Po incydencie z Versace wszystko wróciło do normy, a ja do nudzenia się jak mops. Nieco posprzątałem w pokoju, przeczytałem notatki ze sto razy, ale było to takie ni, a nie zajęcie.
Spojrzałem na Kociaka, który zrobił sobie legowisko z jednej, jedynej rzeczy, której nie dało rady posprzątać, bluzki Jade, którą miała na sobie ostatnio.
- Też za nią tęsknisz, co? – spytałem siadając na podłodze i głaszcząc miękkie futerko Kocurka.
Kociak miauknął i zamruczał, widocznie się ze mną zgadzając, po czym ułożył się znów, wtulając pyszczek w koszulę.
Jedyne co widziałem, to to, że Jade miała wrócić dziś. Co do godziny to niestety nie miałem żadnej pewności. Zerkałem więc co czas jakiś prze okno, ale w końcu stało się to uciążliwą manią i postanowiłem zająć się czymś innym. Postanowiłem wybrać się na spacer, ledwie otworzyłem drzwi, a ujrzałem postać, która właśnie miała przed nimi stanąć.
- Jade! – ucieszyłem się porwałem ją w ramiona.
- Aleks… twoja ręka! – skarciła mnie, kiedy okazałem się nieostrożny. Mimo to wtuliła się we mnie. Z pokoju wybiegł też Kociak i zaczął mrucząc ocierać się o nogę swojej „mamy”.
- Moja maleństwo – rozczuliła się dziewczyna i uniosła go kiedy ja wniosłem jej torbę i nastawiłem wodę na herbatę. – Jak ja za wami tęskniłam.
- A my za tobą – przyznałem. – Opowiadaj jak było. Które miejsce?
- Żadne… i nie było… - westchnęła.
- Jak to?
Jade zaczęła opowiadać co się właściwie wydarzyło. Starała się nie pominąć niczego, choć wypowiedź była dość chaotyczna i widać było, ze dziewczyna najadła się niemałego stresu. Naprawdę musiało jej być ciężko, choć udało mi się wyłapać kilka interesujących stwierdzeń.
- Dobrze, że pomogłaś tej dziewczynie, gdyby nie ty coś poważnego mogło się stać – objąłem ją i lekko przytuliłem.
- Tylko, że… skopałam przy okazji zawody, nawet jeżeli przez chwilkę wydawało mi się, że mogę dać radę…
- Nie one pierwsze i nie ostatnie. Dasz radę następnym razem i może nawet wybiorę się tam z tobą przy odrobinie Szczepcia –pocieszyłem ją.




<Jade?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)