piątek, 24 lutego 2017

Od Will'a C.D Eve

Po skończonym treningu, jak to miałem w zwyczaju, zaniosłem osprzęt wierzchowca do siodlarni a następnie podszedłem do Eve, która usadowiła się na kamieniu.
-No i??- zapytałem kucając obok niej.
Dziewczyna zmierzyła mnie przerażonym spojrzeniem, by po chwili znów zaszyć się w swoich bazgrołach.
Prychnąłem tylko i wyrwałem zeszyt z rąk dziewczyny.
-Ej! Ty!-wrzasnęła.
Znowu fuknąłem, wstałem i uniosłem zeszyt do góry. Eve wstała tylko i zaczęła skakać po zeszyt co, nie ukrywam, kiepsko jej się udawało. Byłem od niej pewnie z 20 centymetrów wyższy.
-No złap mnie!- krzyknąłem i zacząłem uciekać.
Przeskoczyłem przez niski płotek, który odgradzał uliczkę brukową od podjazdu. Po chwili oglądnąłem się za siebie, by sprawdzić czy dziewczyna nadal tam jest. Eve biegła za mną i mruczała coś pod nosem. Nadal trzymając zeszyt kontynuowałem bieg. Gdyby nie to, iż wielki kamień wyrósł mi spod nóg, nadal bym biegł. Choć, w myślach miałem inny plan, wszystko zrujnował ten wielki kawałek skały, najpewniej odrąbany przez jakiegoś szalonego drwala, który pomylił sobie kloc drewna z tym oto gigantem. Wyrypałem się na to samo kolano, które niecałe 3 miesiące temu zwichnąłem. Od razu przeszył mnie ból, który szybko rozprzestrzenił się po całej prawej nodze.
-O kurcze....- burknąłem, gdy spojrzałem na kolano.
Moje kolano wyglądało jak mięsny stek, skóra zdarta... Fajnie... Spróbowałem wstać, ale nie udało mi się.
-Will, zamorduję Ci...-zaczęła Eve, ale nie dokończyła.- Coś ty zrobił?- dodała spoglądając z przerażeniem w oczach na moje moje kolano.
-Może...wrócimy do Akademii?- zapytałem szybko i znowu spróbowałem wstać, co mi się udało.
Podałem zeszyt Eve, a ta pochwyciła go szybko. Pokuśtykałem do Akademii, gdzie napotkałem panią Rose, która zaprowadziła mnie do pielęgniarki, ta zdezynfekowała ranę i dała mi lekarstwa przeciwbólowe a następnie kazała mi jechać do szpitala, gdzie się udałem. Eve najpewniej została zagadnięta przez panią Rose, lub pielęgniarkę.  Wsiadłem do auta i pojechałem do najbliższego szpitala.

<Evee? Przepraszam, że takie krótkie, ale jakoś tak wyszlo :c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)