piątek, 3 lutego 2017

Od Anabell C.D Cavan'a


- Prezent? - Zdziwiłam się tym. - Będę musiała tobie też coś dać...
Chłopak uśmiechnął się, a ja zrobiłam dziwną minę. Chyba nie chce bym mu oddawała pieniądze i chyba jakiś prezent. Siedzieliśmy jeszcze chwilę i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Kiedy wychodziliśmy ujrzałam swoją starszą siostrę. Od razu się wystraszyłam, że znowu zacznie swoje sceny bym kogoś straciła. Złapałam chłopaka za rękę i poszłam w inną stronę, lecz to na nic.
- Anabell! Siostrzyczko nie przywitasz się? - No i po mnie...
- Nie mam po co...
- A to kto? - Pokazała na chłopaka.
- Przyjaciel i wychodzimy.
Mocniej trzymałam chłopaka za rękę i chyba mógł poczuć to. Pierwszy ruszył, a ja dotrzymałam mu kroku. Było mi smutno, że ją spotkałam.
- Anabell... - Przerwał ciszę.
- Co?
Pokazał rękę, którą trzymałam i szybko puściłam. Odwróciłam się z lekkim rumieńcem na twarzy. Boże! Czemu to zrobiłam!?
*Akademia.*
Wróciliśmy już do akademii, a ja poszłam do pokoju. Siedziałam na łóżku i w głowie cały czas miałam uśmiech Cavana. Zabrałam książkę i wyszłam z pokoju. Ruszyłam do lasu. Po jakimś czasie kiedy tam dotarłam usiadłam i zaczęłam czytać. Około czterdziestu minut byłam w połowie książki i zaczęłam robić się senna. Niestety próbowałam jakoś wstać, lecz nie udało mi się u zasnęłam.
* Parę godzin później.*
Obudziłam się na czyiś nogach. Pierw myślałam, że to jakiś sen, lecz to nie był sen. Otworzyłam szerzej oczy i ujrzałam uśmiechającego się Cavana, który spoglądał w innym kierunku.
Cavan? Słabe ? :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)