piątek, 3 lutego 2017

Od Cavan'a C.D Anabell

Patrzyłem na Anabell, która smacznie spała obok mnie. Jej oddech był równomierny, co jakiś czas tylko mruczała coś niewyraźnie przez sen.
Moje rozmyślania o niej, przerwała dziewczyna, otwierając oczy, zdziwiona.
- Dzień Dobry, Śpiąca Królewna - usmiechnąłem się widząc zamieszanie na jej twarzy.
- A, która to niby godzina? - szepnęła zaspana.
- Późna, co oznacza, że powinnaś wyć już w akademii.
Zapatrzyłem sie chwilowo w jej oczy.
Uspokój się Cavan! Skarciłem się w myślach. Tlukłem się chwilę jeszcze z własnymi myślami. Ale ostateczne starcie wygrały moje myśli, które jak zawsze miały rację.
Wstała powoli i się zachwiała, dlatego złapałem ją szybko zanim nastąpił bliski kontakt z Ziemią.
Zrobiła się czerwona jak burak i wybąkała ciche "Przepraszam".
Szliśmy w ciszy, aż do drzwi jej pokoju. Podczas spceru zadałem jej tylko jedno pytanie:
- Podoba Ci się naszyjnik? - szczerze to niekoniecznie znałem się na biżuterii i czasami nie potrafiłem rozróżnić bronsoletki od naszyjnika, ake trzeba inprowizować.
- Jest śliczny - szepnęła tylko w odpowiedzi, znowu się rumieniąc. Czy ona ma coś nie tak ze swoją twarzą?!
Tam rozstaliśmy się i każdy udał się w swoją stronę. Naturalnie Anabell poszła od razu do pokoju, ale ja jeszcze chwilę błądziłem po opustoszałych korytarzach akademii. Udałem się do biblioteki oddać książkę i wróciłem do siebie, w pokoju zastałem wszystkie moje współlokatorki (czytaj dwie).
Sam umyłem się szybko i poszedłem spać.
~*~
Wstałem rano dość wcześnie. Ubrałem się gotowy w pełni do jazdy i udałem się na stołówkę.
Dosiadłem się do Anabell, która skupiała się głównie na swojej dużej ilości płatków śniadaniowych.
An? Moja wena pojechała na przedwczesne wakacje... ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)