niedziela, 12 lutego 2017

Od Oriane C.D Cavan'a

Przegryzłam swój policzek od środka, nie wiedząc za bardzo co mu powiedzieć, tym bardziej w takiej sytuacji, a też nie chciałam rozdrapywać ran, które nosił w swoim sercu.
- Łzy to nie oznaka słabości, to po prostu znak, że było się silnym zbyt długo.- Zacytowałam.- To naturalne, że w takiej sytuacji chce Ci się płakać, nie wstydź się tego.- Pomimo iż Cavan siedział dość wysoko, zdołałam położyć mu rękę na ramieniu. - Jeżeli chcesz o czymś pogadać to możesz na mnie liczyć, pomimo iż znamy się trochę krótko.- Posłałam mu ciepły uśmiech, a on zdziwiony wpatrywał się we mnie. Nagle poczułam, że Toru się zatrzymał, spojrzałam odruchowo do przodu, kilka metrów przed nami szybkim ,krokiem przechodziła ranna wilczyca z młodym w pyszczku. Usłyszeliśmy strzały, konie położyły uszy po sobie nerwowo się cofając i rozglądając dookoła siebie, padły kolejne strzały, a fiord stanął dęba, zrzucając mnie z grzbietu, a kiedy wstałam dostrzegłam, że noga mojego konia mocno krwawi.
- Oriane... nic Ci nie jest?- Zapytał zaniepokojony towarzysz zsiadając z Olimpii, którą starał się uspokoić.
- Mi nic, ale Toru...- Wyszeptałam próbując rozerwać długi rękaw swojej koszulki do jazdy. Kiedy mi się to udało zawiązałam materiał na ranie, tak by tamował krwawienie, ale też nie za mocno. Uciskałam starannie nogę konia.- Dzwoń po policję.- Nakazałam widząc jak i wilczyca z młodym pada na ziemię. Kiedy zauważyłam sylwetkę pomiędzy drzewami, bez wahania puściłam nogę konia, którego oczy mówiły ,,dam radę", a sama stanęłam przed dość umięśnionym myśliwym ( który nie był ani Jonh'em ani Josephem...) , w ręce trzymał przedmiot zbrodni... strzelbę. Kątem oka dostrzegłam jak Cavan drżącą ręką trzyma telefon przy uchu. Złapałam za strzelbę i zebrałam całą swoją siłę by wyrwać ją temu przyjemniaczkowi.
- Zostaw, gówniaro!- Wydarł się chwytając kij i zamachnął się, jednak zasłoniłam się tym ustrojstwem co trzymałam w ręku.
- Ładnie to tak podnosić rękę na kobietę?- Warknęłam rzucając strzelbę w bok, kiedy się zamachnął po raz kolejny uskoczyłam w bok chwyciłam jego rękę i boleśnie wykręciłam do tyłu, chwytając też przy okazji drugą... powinnam może pracować w policji konnej? Po paru minutach na miejscu była policja i weterynarz z przyczepą, odetchnęłam z ulgą. Przyszedł tez pan James i mój brat...
Pomagałam wejść Fiordowi do przyczepy, gdy odjeżdżali czułam dziwną pustkę w sercu, bałam się, że jednak coś będzie nie tak i Toru umrze, pan James, który pojechał z weterynarzem obiecał zadzwonić kiedy będzie już po wszystkim.
Spuściłam wzrok, przecierając ręką oczy, z których mimo wszystko poleciały łzy, ledwo ruszyłam ze stajni, a już musiało się coś stać! No dlaczego?! Poczułam rękę na swoim ramieniu, zobaczyłam lekki uśmiech Cavana i poczułam się lepiej.
- Będzie dobrze.- Odpowiedział patrząc mi w szare oczy.- Wydobrzeje, może wróćmy do stajni odprowadzić Olimpię i sami pójdziemy się gdzieś przejść? - Zaproponował, zgodziłam się, no bo czemu nie. Trzeba się uwolnić od negatywnych emocji tego dnia...
Po odprowadzeniu Olimpii i przebraniu się w moją jedyną parę spodni ( nie licząc z 10 par bryczesów) i losowej koszulki, która w sumie była do jazd, a nie do chodzenia na codzień, poszliśmy na plażę, która była niecałe 10 km od Akademii. Rozmawialiśmy na różne dziwne tematy, przez chwilę miałam nawet rozkminę czy ośmiornice mają stopy i inne takie durnoty. Usiadłam na piasku ściągając buty i mocząc je w chłodnej wodzie spoglądając w niebo z uśmiechem, pogoda była dość piękna... Przydałoby wybrać się wreszcie do Miami, by kupić jakieś normalne ubrania, a nie tylko łazić w tych sukniach, które mi się przejadły, ale to pewnie kiedy indziej.
- Ulubione jedzenie?- Zapytał Cavan spoglądając na mnie.- Albo picie?
- Ciężko jest u mnie z ulubionymi rzeczami... chociaż włoska kuchnia jest całkiem, ok. - Stwierdziłam przeczesując czarną grzywkę ręką.- Hm... jeżeli masz ochotę możemy pojechać do Miami i porobić jakieś ciekawe rzeczy.- Zaproponowałam.


<Cavan? Co ty na to? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)