Minął tydzień odkąd tu jestem. Szybko przyzwyczaiłem się do tego miejsca i klimatu jaki tu panuje. Lekcje też nie były trudne, a przynajmniej czas leciał i mogliśmy się czegoś więcej nauczyć. Akurat wracałem ze stajni, kiedy wpadłem na kogoś. Była to dość wysoka dziewczyna o czarnych włosach oraz niebieskich jak niebo oczach.
- Cześć. Przepraszam, że na Ciebie wpadłam. - powiedziała
- Hej, nic się nie stało. - odparłem - Jestem Castiel..
- Meg. - odparła - Za pewne nowy?
- A żebyś wiedziała. - odparłem
- Oprowadzić czy coś? - odparła
- Nie. Sam się już oprowadziłem, ale widać, że ty tu jesteś dłużej i wiesz więcej, więc skorzystam z twej pomocy i rad, o ile to żaden dla ciebie problem.
Dziewczyna uśmiechnęła się i zaczęła mnie prowadzić do różnych miejsc. Niektóre już widziałem, a niektóre nie. Jednak warto było poprosić o pomoc kogoś. Meg opowiadała najróżniejsze legendy przy niektórych miejscach.
- Może powiesz, coś o sobie? - spytała nagle
- Pochodzę z Francji. Mam rodzeństwo. Pracuję dorywczo. Lubię zwierzęta. Lubię jeździć na motorze czy startować w motocross'ie. Grałem kiedyś zawodowo w piłkę nożną i siatkówkę. I to wszystko. - odparłem
Meg spojrzała na mnie.
- Od dawna palisz? - zmieniłem temat
- Tak, a ty?
- Nie palę. - rzuciłem krótką odpowiedź - A kto tak krzyczał?
Meg spojrzała się na mnie dziwnie... Zignorowałem to, lecz nadal jej słuchałem jak opowiada coś na temat Akademii. Zaprowadziła mnie do stajni, gdzie od razu spodobał mi się Atlantic, do którego ostrożnie podszedłem...
Meg?? Wybacz, za jakoś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)