środa, 31 sierpnia 2016

Od Luny C.D Leo

- Dobra teraz siodło - uśmiechnęłam się.
Chłopak załozył czaprak, a ja powiedziałam:
- Przesuń go bardziej do przodu.
Chłopak zrobił to co powiedziałam. Następnie założył siodło i podpiął popręg. Przy zakładaniu ogłowie pomogłam mu włożyć wędzidło. Chłopak podpiął podgardle i wyprowadził konia ze stajni. Chłopak poszedł z nim na halę, a ja poszłam do swojego pokoju. Miałam być w stajni za godzinę. Wyjęłam z szafki smycz i przypięłam ją do obroży Apart. Wyszłam z nią z domu i poszłyśmy na spacer do wsi. Suczka ciągle merdała ogonem. Gdy byłam u celu mej podróży spuściłam suczkę ze smyczy i weszłam do sklepu. Kupiłam sobie loda na patyku i smakołyki dla Apart. Gdy zapłaciłam wyszłam z budynku i usiadłam na ławce. Od razu dałam suczce smakołyka. Ta zadowolona zaczęła do jeść. Spojrzałam na zegarek. Miałam 10 minut. Szybko przypięłam Apart smycz i jak naszybciej zaczęłam biec w stronę stajni. Wróciłam w samą porę. Jazda grupy 1 właśnie się kończyła. Posłuchałam co mówiła im pani Cecylia. Gdy odprowadzili konie do stajni pomogłam odpiąć Kubie popręg. Następnie podeszłam do Leo i spytałam:
- Pomóc ci w czymś?
- Nie musisz - odparł chłopak.
- Jak go rozsiodłasz odprowadź go na padok - rzekłam i poszłam do Kuby.
Chłopak meczył się z założeniem kantara Sxafirowi. Pomogłam mu i odprowadziłam za niego konia na padok. Szafir zadowolony pobiegł do swoich towarzyszy.

Leo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)