środa, 31 sierpnia 2016

Od Molly C.D Ryana

- Co zrobiłaś? - spytał chłopak.
- Nie twoja sprawa - uśmiechnęłam się.
- Moja - odparł i zatrzymał mnie. - Co zrobiłaś?
- Wypuściłam konie Luny do lasu - zaśmiałam się i odeszłam.
Własnie wtedy zobaczyłam dziewczynę bięgnącą z dwoma kantarami i ogłowiem. Weszła do boksu Faldo i szybko założyła mu ogłowię po czym wsiadła i popędziła go do galopu. Zadowolona odeszłam i poszłam do Parysa. Kucyk szczęśliwie do mnie zarżał. Pogłaskałam go i dałam mu smakołyka. Poszłam do mojego pokoju i zaczęłam czytać książkę. Do środka po chwili wparował Ryan.
- Puka się - odparłam.
Odłożyłam ksiązke na bok i spytałam:
- O co chodzi tym razem?
- Dobrze wiesz o co - odparł wsciekły.
- Oświeć mnie - zaśmiałam się.
- Idź pomóż szukać Lunie jej koni - odparł.
- Nigdy - odparłam.

Ryan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)