Gdy juz chciałam walnąc dziewczynę podbiegła do mnie Bridget i powiedziała:
- Nie marnuj sobie na nię czasu.
Odeszłyśmy i poszłysmy do mojego pokoju. Pokazałam jej zdjęcia konia na którym wcześniej jeździłam. Był to ogier czystej krwi Arabskiej - Mefisto.
- Co to za stajnia? - spytała.
- Hodowla koni Arabskich. Jedna z najlepszych na świecie - uśmiechnęłams ie.
Rozmawiałyśmy tak z pół godziny gdy powiedziałam:
- Zaraz mam pierwszą jazdę w grupe.
Wyszłyśmy z pokoju. Pani Elizabth czekała już w stajni. Powiedziała:
- Pojedziesz dziś na Sonacie.
- Nie mogę na Parysie? - spytałam z nadzieją w głosie.
- Możesz, ale jutro przyjdziesz do mnie na dodatkowe zajęcia bo chcem zobaczyć jak sobie na niej poradzisz.
- Dobrze - usmiechnęłam się i poszłam do boksu Parysa. Pogłaskałam go i poszłam po jego osprzęt. Niestety w siodarni spotkałam Lily.
Lily?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)