wtorek, 30 sierpnia 2016

Od Esther C.D Noah'a

- Oczywiście- zaśmiałam się cicho pod nosem.
Przez chwilę szukałam czegoś sensownego do zagrania, aż w końcu znalazłam w odmętach głowy jakąś piosenkę. Z wielu, zdecydowałam się na ,,twenty one pilots: Heathens”. Jakoś tak utkwiło mi to w głowie. Starałam się nie patrzeć na chłopaka, który przez chyba cały czas patrzył się na mnie jak na jakiś niesamowity obraz w galerii sztuki.
- Teraz twoja kolej- odparła, jak gdyby nigdy nic, podając mu gitarę.
Chwila ciszy z jego strony, chyba zbierał swoje myśli. Błagam, aż tak dobra to ja nie jestem. W sumie, nie wiem jak to wygląda z perspektywy kogoś, kto słucha. Dla takiego muzyka zawsze znajdzie się coś do poprawienia.
- Kobieto, czy ty masz jeszcze jakieś inne, ukryte talenty?- wydukał, biorąc do siebie gitarę.
- Noo powiedzmy. Gram jeszcze na keyboardzie i skrzypcach. A, no i tańczę- przechyliłam głowę delikatnie w bok.
- Rany boskie… Czego ty nie umiesz…?- spytał, wzdychając.
- Jeździć na nartach. Akurat tego nigdy nie lubiłam- wzruszyłam lekko ramionami- Teraz ty- ponagliłam go trochę. Chciałam już bardzo bardzo usłyszeć, jak gra.
- Jakieś specjalne życzenia?- ułożył sobie gitarę.
- Żadnych, zaskocz mnie- wyszczerzyłam się.
Rozgrzał palce jak zawodowiec i zaczął grać. Jakoś nie potrafiłam tego rozpoznać. Mniejsza. Kiedy skończył, zaczęłam klaskać.
- Aż tak dobre to chyba nie było…- podrapał się w tył głowy.
- Oczywiście że było! Liczę też na to, że coś mi kiedyś zaśpiewasz- szturchnęłam go łokciem lekko w ramie.

<Noah?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)