środa, 31 sierpnia 2016

Od Nikol do Matthewa

Matt wszedł do naszego pokoju i spytał czy jest Lily. Rzygać mi się od tego chciało. Czy wszyscy są tu jacyś zakochani? Mam tego dosyć.
-Nie , nie ma jej. Wynocha!-uśmiechnęłam się pod nosem.-No idź!
Matt smutny na mnie popatrzył. nie mogłam go wygonić.
-Żartuję, właź do pokoju-powiedziałam.-Usiądź sobie w przedpokoju.
Wyszłam zapalić papierosa. Usiadłam na tarasie i głaskałam Kamę.
Z daleka widziałam Lipton i Asa. Moja mała Lip. Lily i Matt szeptali sobie do uszka miłosne słówka. Wybiegłam w swoim treningowym stroju. Pomyślałam, ze z koniem też trzeba poćwiczyć na ziemi. Wyprowadziłam więc Lip i Asa. zaczęłam biegać z nimi po parkurze zachęcając do skoków bez jeźdźca. Następnie wypuściłam Asa z powrotem na padok i zaczęłam szczotkować Lipton. Delikatnie szczotkowałam klacz gdy obok przebiegła Diamond. Lip spłoszyła się ale zdążyłam ją uspokoić. Osiodłałam ją i ruszyłam na tor crossowy. nagle matthew mnie zawołał
-......
Matthew?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)