środa, 31 sierpnia 2016

Od Molly Do Lucasa

Po obiedzie jak zawsze wybrałam się do stajni, do Parysa. Kuc zarżał na mój widok. Dogadywałam się z nim świetnie. Podczas jazdy bardzo dobrze, ze mną współgrał. Instruktorzy uważali że jesteśmy dla siebie stworzeni. Z uczniami za to dobrych relacji nie miałam .. Oczywiście nie licząc Bridget. Z nią dogadywałam się świetnie. Niedawno poznałam kolejne wredne osoby - Meg i Matthew. Teb drugi oczywiście chiał bronić swojej głupiej dziewczyny. Z rosmysleń wyrwało mnie rżenie Parysa.
- Co powiesz na przejażdżkę? - spytałam.
Poszłam do siodarni po ogłowie konia. Postanowiłam pojechać na oklep. Wyprowdaziłam konia z boksu i zaczęłam go czyścić. Wzięłam miękką szczotkę i zaczęłam czesac jego miękką siersć. Pielęgnując go jak zawsze straciłam rachubę czasu. Oprócz Parysa jeździlam tu jescze na Sonacie, Faldo, Burbonie i Toskani jednak z żadnych tych koni zbytnio przypadł mi do gustu. Gdy jego sierśc lśniła już z czystości zajęłam się jego kopytami. Były one praktycznie czyste. Gdy był już gotowy założyłam mu ogłowie i wyszłam z nim ze stajni. Gdy wsiadłam ktoś spytał się mnie:
- Gdzie znajdę włascicieli?
- Nie odpowidam na pytania takich prostaków - zaśmiałam się i odjechałam

Lucas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)