środa, 31 sierpnia 2016

Od Noah'a C.D Esther

Gdzieś tam gdzieś tam imponował mi fakt że dziewczyna nie obawia się tak wywijać na koniu. Z drugiej strony, zdecydowanie wolałem ją widywać "normalnie" siedzącą na koniu, kiedy nie zwisa połową swojego ciała wzdłuż boku stępującego konia. Ostatecznie postanowiłem, że nie będę jej prawić morałów - dobrze wie, co robi, a ja nie jestem odpowiednią osobą, żeby jej cokolwiek dyktować. Skupiłem się w pełni na klaczy, żwawo stępującej.
Zdecydowanie widziałem u niej poprawę - raz na jakiś czas tylko zarzucała łbem, jednak ani nie rwała do przodu, nie brykała, nie próbowała dębować. Przerzuciłem nogę przed siodło, usiłując podpiąć wyżej popręg - poszło to bez problemu, co również podniosło mnie na duchu - zazwyczaj kiedy podciągałem go wyżej, rwała się do przodu, albo co gorsze - robiła wszystko, żeby mnie z siebie zrzucić. Teraz nie zrobiło to na niej większego wrażenia.
Kiedy wkładałem z powrotem nogę w strzemię, zauważyłem, że Esther była już daleko przede mną. Naprawdę jestem na tyle głuchy, aby nie usłyszeć odgłosu kopyt dosyć sporego konia, jakim jest Leo..? Na szczęście stała chwilowo w miejscu, więc na spokojnie dogoniłem ją kłusem w tempie, które sama wybrała Melissa.
Była już prawie na wyciągnięcie mojej ręki, kiedy zrefleksowała się i ponownie ruszyła galopem. Westchnąłem tylko, poganiając klacz do tego samego chodu.
- Nie będę Cię gonił, nooo - wyjąkałem, kiedy Melissa zrównała się z kopytnym dziewczyny.
- Jesteś leniwą bułą! - odkrzyknęła, pędząc przed siebie.
Pokręciłem z niedowierzaniem makówką, skręcając w stronę lasu - postanowiłem objechać ją dookoła, żeby nagle wyjechać zza drzew. Takie zadość uczynienie, można powiedzieć. Mój wierzchowiec, jak to miała w nawyku, odskakiwała na bok przy każdej możliwej okazji. Tym razem przestraszyła się ptaka, który przeleciał nad jej łbem. Teraz nie potrzebowała poganiania - ruszyła przed siebie, niekontrolowanym galopem - jednak efekt osiągnąłem taki, jaki chciałem. Wyprułem całkiem spory kawałek przed Esther, która była "nieco" zdziwiona, widząc klacz, biegnącą z takim zaangażowaniem.
- Ona jest szybsza niż anglik po torach..- wydyszałem wreszcie z siebie, rozglądając się dookoła. Znaleźliśmy się w pobliżu toru do cross'a. Dziewczyna też to zauważyła. - Jedziesz? - dodałem, wyciągając telefon z włączonym stoperem.

<Esther?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)