Usłyszawszy propozycję Noah’a, uśmiechnęłam się chytrze. Już ja mu
udwodnię, co potrafi córka dz*wki! Potomkinie takich oto kobiet, wiedzą,
jak zrobić, żeby było dobrze. Nie to, żebym kiedyś tego próbowała,
kiedy byłam nachlana… Jak dzisiaj. W sumie, czemu nie? W życiu trzeba
czepiać się wszystkiego, a ja nawet przed taką rzeczą się nie spietram.
Co to to nie, moi mili.
Przełknęłam szybciutko ostatnią piankę i uśmiechając się kusząco,
złapałam go za szlufkę od spodni, i jednym ruchem, przyciągnęłam bliżej
siebie.
- Wiedziałam, że nie wytrzymasz.- szepnęłam mu do ucha, gładząc przy tym delikatnie jego kark.
Tym razem nie potrzebowałam akompaniamentu- muzykę miałam w głowie.
Właściwie tę samą, przy której tańczyłam w ten sposób pierwszy raz,
wtedy jednak leciała z głośników na jakiejś domówce, i niestety,
dostałam wyzwanie tego typu. Ch*lernie głupie, ale co zrobić.
Patrząc mu w oczy, zniżyłam się delikatnie w dół, uginając nogi i
wypinając to, czym matka natura mnie obdarzyła najszczodrzej. Noah
przyglądał mi się, nie ukazując emocji, jednak widziałam w jego oczach
zainteresowanie, jakby próbował odgadnąć mój następny krok. Zaśmiałam
się w duchu i wstając powoli, przesuwałam ręce po jego nogach. Gdy
doszłam do paska, zatrzymałam się na chwilę, by łaskotać Noah’a po jego
ciele, wzdłuż jego krawędzi. Czułam pod palcami, jak na skutek mojego
dotyku, jego mięśnie lekko napinają się, co dawało mi drobną
satysfakcję. Ruszyłam dalej i, kiedy doszłam do torsu, odwróciłam się
napięcie, tyłem do chłopaka, gdyż muzyka w tym momencie przyspieszyła.
Opierając się o niego plecami, chwyciłam go za ręce i położyłam na
swoich biodrach, którymi zaczęłam kręcić blisko niego. Staliśmy tak
przez dłuższy czas, gdyż podczas tej części tańca, kierowałam jego dłoń
na swoje uda. Uśmiechnęłam się delikatnie, czując przyspieszone bicie
jego serca, z resztą podobnie jak mojego. Prawie słyszałam, jak melodia
natężyła ponownie tempo, zaczęłam więc wirować wokół chłopaka, ocierając
się o niego i traktując jego ciało jak rurę. Zrobiwszy dwa okrążenia,
stanęłam z jego lewego boku, i opierając ręce na jego ramieniu,
tworzyłam ze swojego ciała coś na wzór fali.
Nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego, właściwie straciłam poczucie
ulatującego czasu. Złapałam go za dłoń i prostując nasze ręce, zrobiłam
dzielącą nas przestrzeń. Muzyka dudniła głośniej, gdy wkręcałam się
szybko w jego ramiona. Przesunęłam ręce do twarzy, badając każdy jej
skrawek, aż w końcu skoczyłam mu na ręce, ciasno oplatając go nogami w
pasie. Gdy przybliżyłam jego twarz do swojej, stykaliśmy się nosami.
Nigdy jeszcze nie widziałam jego głębokich oczu z tak bliska… Tak wiem,
to miała być tylko zabawa, ale… Poczułam coś dziwnego, w środku. Bojąc
się tego niewiarygodnego doznania, zeskoczyłam z jego rąk, próbując zbyć
go słowami.
- No i dobra, zadanie wykonane.- zaśmiałam się, czując, jak to niepokojące ciepełko gdzieś znika.
Byłam ciekawa jego opinii, ale celowo się o nią nie spytałam, może
kiedyś sam powie. Jednak nie dałam mu nawet dojść do słowa, bowiem jak
to ja, zaczęłam robić coś dziwnego- rozbierać się.
- Ja pie*dolę.- zdołał wydusić z siebie tylko, nie wiedząc jak
zareagować na kolejną dawkę mojego irracjonalnego zachowania
alkoholowego.
Skoczyłam w bieliźnie do wody i zanurzyłam się, póki nie sięgała mi do obojczyków.
- Przestań, zboczuszku.- zaśmiałam się.- Przecież będąc nad jeziorem,
nie mogę nie popływać. Poza tym nie mam najmniejszego zamiaru moczyć
sobie ubrań.- zanurkowałam i po paru sekundach wynurzyłam się.- Nie stój
tak i nie udawaj świętoszka, tylko choć!
Swoją drogą, ciekawe, czy taki wielki typ jak on wiedział, co to wstyd.
Noah? Chciałeś, to masz, mnie stać na wszystko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)