sobota, 6 sierpnia 2016

Od Armina C.D Luny

Popatrzyłem na owczarka. Wyciągnąłem z kieszeni elastyczny bandaż koloru fioletowego. Alexy poszedł do mnie usiadł i podał łapę. Zacząłem owijać mu łapę bandażem.
-Owijki dla psa?-Zapytała.
-Tak. Już raz mu się coś stało gdy skakał taką wysokość. To usztywnia jego łapy.-Powiedziałem.
Zawinąłem bandaż na przednich łapach. Pies wiedział co ma robić. Rozpędził się i skoczył. Dał radę przeskoczyć ten jeden metr pomimo tego że nie był w formie do skakania. Trenowaliśmy z psami do wieczora. Wróciliśmy do Akademii około 20. Po pożegnaniu każdy poszedł w swoją stronę. Ja do swojego pokoju a ona do swojego. Caleba nie było w pokoju więc miałem spokój. Pies pobiegł na kanapę i położył się na niej. Z szafki wyciągnąłem aparat. Zobaczyłem czy ma załadowaną baterię. Urządzenie było naładowane na 100%. Mój współlokator wrócił wczesnym rankiem gdy to ja się obudziłem. Po umyciu się założyłem wojskowe spodnie oraz buty. Do tego czarna bluza. Wzięłem ze sobą statyw i aparat. Poszedłem do stajni i przyczepiłem uwiąz do kantaru Lysandra. Wyprowadziłem ogiera na padok. Tam też ustawiłem statyw z aparatem. Robiłem zdjęcia Lysiowi. Ustawiłem ogiera tak aby było widać go oraz mnie kiedy na nim siedzę. Ustawiłem czas na 30 sekund. Wsiadłem na ogiera i dałem mu znak aby się ukłonił. Ogier ukłonił się na czas a ja mało co z niego nie spadłem. Aparat zrobił zdjęcie a ja zsiadłem z konia.
Luna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)