-Ciekawe gdzie tak bardzo chciała pójść.-Powiedziałem.
-Nie mam pojęcia ale myślę że ten spacer jej dobrze zrobi.-Odpowiedziała Luna.
Ominęła nas spora część historii. Gdy wróciliśmy opowieści dobiegły końca . Luna i Alli usiadły obok siebie natomiast ja wymknąłem się do lasu. Miałem nadzieję że nikt mnie tam nie znajdzie. Usiadłem na pniu zawalonego drzewa i podpaliłem papierosa. Zacząłem go palić. Ktoś zaczął się do mnie zbliżać myślałem że to Luna albo ktoś inny. Była to Luna z panią Sue.
-Armin co ty tu robisz?-Zapytała mnie pani Sue.
-Siedzę, nie widać?-Odpowiedziałem wstając i strzepując popiół z papierosa. Poszedłem w głąb lasu a wciąż za sobą słyszałem kroki.
-Niech mnie pani z nim zostawi... Załatwię to.-Powiedziała Luna.
Dziewczyna stanęła za mną i zaczęła coś mówić. Nie wiedziałem co ponieważ nie interesowałem sie tym i nadal stałem plecami do dziewczyny.
-Skoro przeżywasz okres buntu to może lepiej się zostawię.-Powiedziała i poszła w stronę obozu.
Nie wróciłem na noc do "obozu". Było bardzo ciepło. Wspiąłem się na jakieś drzewo i na nim zasnąłem. Obudziłem się wczesnym rankiem i siedziałem na gałęzi drzewa spoglądając w dół.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)