wtorek, 30 sierpnia 2016

Od Lily Cd Julia

-Co na to twoi rodzice?- spytała Nikol.
-Nie są tym faktem zachwyceni, ale mam to gdzieś.- odpowiedziała i wzięła łyk lemoniady.
-Chodźmy na dwór. Nie warto tracić tej pogody póki jest jeszcze ciepło.- uśmiechnęłam się. Pokiwały głowami i poszłyśmy. Ławka przed stajnią była wolna więc tam usiadłyśmy. Popijałyśmy zimny napój śmiejąc się i żartując. W końcu podeszła do mnie Elizabeth.
-Lily możemy pogadać?- spytała.
-Jasne, już idę.- odparłam i wstałam stawiając pustą już szklankę pod ławką.
-Słucham- dodałam.
-Chodzi o Moonlight. Jest coraz bardziej nerwowa co do uczniów akademii czy innych osób. Stajenni narzekają, że nie mogą się zbliżać do jej boksu bo zaczyna wierzgać i gryźć. Lily, trzeba coś z tym zrobić. To nie może tak zostać.- powiedziała poważnym tonem. Już nie było mi tak do śmiechu jak wcześniej. Trzeba będzie z nią popracować. Wróciłam do koleżanek.
-Dziewczyny chodźcie. Pomożecie mi.- zachęciłam je gestem ręki. Weszłyśmy do stajni. Moon z zaciekawieniem przyglądała się nam. Muszę ją przyzwyczaić do siodła. Po korytarzu przechadzała się akurat Sophie i Samuel.
-O, cześć! Chodźcie wy też się przydacie.- uśmiechnęłam się.
-Do czego?- spytali niemal jednocześnie.
-Zobaczycie.- założyłam Moon kantar i wyprowadziłam na lonżownik.

Julia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)