- Co robisz? - Padło pytanie. Podniosłam głowę i zobaczyłam Arthur'a.
- Mam przyszykować przyjęcie urodzinowe dla Leny. Pomożesz? - Zapytałam opuszczając wzrok na kartkę. Chłopak usiadł obok mnie i zaczęliśmy oboje myśleć. Kilka minut później już miałam rozpisany plan działania.
Wyglądało to mniej więcej tak:
"Arthur, Caleb, Olivia i Vanessa- Zakupy.
Luna, Wiktoria i Nikol - Tort
Bridget, Grace, Rocky - kanapki, jakieś sałatki itp.
Anastazja, Matthew, Naomi i Meg - Dekoracje.
Armin - Odciąganie Leny.
Kuba - Pomocnik."
Przepisałam wszystko na czystą kartkę, bo na tamtej prawie nic nie było widać. Razem z chłopakiem poszliśmy znaleźć osoby z którymi ma jechać na zakupy. Bez problemu udało nam się znaleźć Caleb'a i jego siostrę. Oboje byli w stajni i krzątali się po siodlarni.
- Hej. - Uśmiechnęłam się do nich na powitanie.
- Cześć. - Odpowiedzieli chórkiem.
- Mam do Was prośbę. - Zaczęłam.
- Jaką? - Spojrzała dziewczyna i oparła się o stolik.
- Jutro są urodziny Leny. Chciałabym poprosić Ciebie, Caleb'a - Spojrzałam na niego. - Arthur'a - Kiwnęłam na mojego towarzysza. - A także Vanesse, której nie mogę znaleźć abyście pojechali do sklepu i kupili parę rzeczy. Pieniądze dostanę jak tylko pojawią się właściciele, czyli za jakąś godzinę.
- Kiedy mielibyśmy pojechać? - Zapytał czarnowłosy chłopak.
- Najlepiej abyście byli już późnym popołudniem tutaj. Dziewczyny muszą zrobić tort.
- Dobrze, nie ma problemu. - Odpowiedziała brunetka i uśmiechnęła się. Ulżyło mi kiedy to usłyszałam. Odpowiedziałam tym samym gestem.
- Poinformuję Vanesse. - Powiedział Arthur.
- Dzięki. - Odpowiedziałam i wyszłam nie czekając na reakcję.
Wyciągnęłam karteczkę z kieszeni i jeszcze raz dla pewności spojrzałam na nią. "Teraz znaleźć dziewczyny. To będzie najgorsze zadanie", pomyślałam. Nie ze względu na to, że ich nie lubię czy coś. Ale to one mają najważniejsze zadanie. Westchnęłam i schowałam do kieszeni to co wcześniej z niej wyciągnęłam. Na zewnątrz rozejrzałam się za którąś z nich. Na jednym z dalej położonych padoków zobaczyłam jakąś postać. Z nadzieją ruszyłam w tym kierunku. Jednak okazało się, że to tylko jedna z naszych instruktorek. Oparłam się o płot i spokojnie czekałam aż podejdzie bliżej. Kobieta mnie zauważyła i niespiesznie podeszła.
- Hej Meg, co tu robisz? - Zapytała.
- Szukam dziewczyn.
- Po co?
- Lena ma jutro urodziny, szykujemy dla niej niespodziankę i chcę porozdzielać zadania.
- Rozumiem. - Odpowiedziała i spojrzała na zegarek. - Wydaje mi się, że za kilka minut Luna i Wiktoria powinny wracać z terenu. Chcesz to poczekaj na nie przed stajnią.
- Dziękuję. - Powiedziałam i ruszyłam do miejsca z którego przyszłam. Usiadłam na beli siana i patrzyłam na bramę. Szybko mi się to znudziło i wyciągnęłam telefon. Minęło parę minut, dziewczyny przyjechały. Zatrzymałam je nim zaczęły czymkolwiek się zajmować.
- Słuchajcie jest sprawa.
- Jaka? - Zapytała mnie Luna.
- Jutro są urodziny Leny, zostałam poproszona o zorganizowanie przyjęcia. Zrobicie dla niej tort z Nikol?
- Jasne, że tak! - Prawie pisnęła Wiktoria. "I z czego tu się tak cieszyć?", pomyślałam.
- Poinformujecie Nikol? - Zapytałam dla pewności.
- Tak. - Odpowiedziały obie.
- Wiktoria jakbyś mogła przekazać bratu żeby jutro przyszedł do salonu około dziewiątej.
Spojrzałam na zegarek, była dziewiąta. W między czasie Arthur odebrał ode mnie listę wszystkich składników na ciasto i nie tylko.Kolejny raz wyciągnęłam kartkę, teraz znaleźć kolejną grupkę. Udało mi się je spotkać dopiero na stołówce. Podeszłam do ich stolika i usiadłam nie czekając na zaproszenie.
- Tak możesz usiąść. - Powiedziała Bridget z wyrzutem.
- Daj spokój. - Uspokajała ją Rocky. - Siadaj. - Uśmiechnęła się.
- Co Cię sprowadza? - Zapytała wyraźnie zaciekawiona Grace.
- Jutro są urodziny Leny. Trzeba przygotować kilka kanapek, jakieś sałatki i takie tam. - Powiedziałam. - Wszystko będziecie robić tutaj na kuchni, kucharki wam pomogą. - Spojrzałam na wytapetowaną Bridget. Obstawiałam, że do niczego się nie nadaje ale musiała się czymś zająć.
- Dobrze. - Powiedziały pozostałe.
- Zobaczymy. - Odpowiedziała lalunia. Uśmiechnęłam się do niej złośliwie i odeszłam.
W drzwiach spotkałam ekipę która właśnie szła z siatkami pełnymi zakupów.
- Mamy wszystko co chciałaś. - Powiedziała Vanessa poprawiając torebkę w dłoni.
- Reszta jest w samochodzie. - Dokończyła za nią Olivia
- Gdzie mamy to zanieść? - Zapytał Caleb.
- Do kuchni. - Odpowiedziałam. - Dziękuję za wszystko. Starczyło wam kasy?
- Na szczęście tak. - Któreś z nich odpowiedziało, jednak nie skupiłam się na tym bo ruszyłam dalej przed siebie. Cały dzień nie spotkałam nigdzie Armin'a więc poszłam do niego do pokoju. Na szczęście to on otworzył mi drzwi, przywitałam go i od razu przeszłam do rzeczy.
- Mógłbyś jutro zabrać gdzieś Lenę? Tak od rana do późnego popołudnia.
- Po co?
- Robimy dla nie przyjęcie niespodziankę i nie będzie można nic przygotować dopóki będzie się kręcić po akademiku.
- Akurat ja? - Zapytał.
- Jeśli nie chcesz będziesz pomagał robić dekoracje.
- Dobra wezmę ją.
- Dzięki. - Powiedziałam, a moje kąciki ust powędrowały do góry.
- Spoko. - Odpowiedział bez emocji i zamknął drzwi.
Do wieczora spotkałam jeszcze pozostałe osoby z listy idogadałam się co i jak. Wszystko szło jak po maśle. Nawet z tego co się dowiedziałam dostanie naprawdę fajny prezent od nas wszystkich.
W między czasie sprawdziłam jak sobie radzą dziewczyny z tortem i przekąskami. Muszę przyznać, że szło im naprawdę dobrze.
*** Następnego dnia ***
Spotkałam się w salonie razem z osobami, które miały dekorować pokój. Nim wzięliśmy się do pracy ustaliliśmy jak ma to wszystko wyglądać. W czwórkę wynieśliśmy zbędne meble z salonu i schowaliśmy je w składziku. Następnie przynieśliśmy stoły. Ja i Anastazja zajęłyśmy się nakrywaniem do stołu. Naomi razem z Matthew'em przynieśli resztę krzeseł i głośniki. Naprawdę nie mam pojęcia skąd je wzięli ale udało im się to załatwić. Kubę poprosiliśmy aby zrobił dla naszej solenizantki jakąś laurkę. Chłopczyk zgodził się bez gadania. Zabrał niezbędne mu rzeczy i usiał sobie w koncie aby nikt mu nie przeszkadzał. Sami wzięliśmy się za dmuchanie balonów, i przystrajanie nimi ścian. Po południu poszliśmy do kuchni i przynieśliśmy z niej ciastka, napoje i przekąski. Kiedy skończyliśmy już robić wszystko stanęliśmy w drzwiach i popatrzyliśmy na to co udało nam się zorganizować. Każdy z oddzielna mógł być z siebie dumny. Bez dłuższego przeciągania każdy wrócił do siebie i zaczął się przygotowywać. Po wyjściu z łazienki spojrzałam na zegarek, za kwadrans wszystko miało się zacząć. Szybko spięła włosy w warkocz, założyłam białą koszulkę która nie była wizytowa ale też nie do pracowania oraz ciemne rurki. Chłopaki byli gotowi do wyjścia.
- Długo jeszcze? - Mruknął Arthur.
- Ja już, a wy?
- Też.
Uśmiechnęłam się do nich i wyszliśmy. Wszyscy już byli na miejscu, razem z instruktorami. Stanęłam na środku i oficjalnie podziękowałam wszystkim zebranym za pracę. Zajęło mi to nie dłużej niż dwie minuty, po czym stanęłam obok Luny i Wiktorii. Nie chciałam już się pchać między innych. Poza tym każdy z nas stał cicho bo na korytarzu słychać już było solenizantkę.
Kiedy Lena weszła wszyscy krzyknęliśmy "Sto lat". Dziewczyna aż wzdrygnęła się ale po chwili na jej twarzy zagościł ogromny uśmiech. Zaczęliśmy podchodzić po kolei aby złożyć jej życzenia. Na samym końcu James oraz Elizabeth wręczyli jej prezent od nas wszystkich. Nie wiem co to było bo nie pytałam, ani dziewczyna go nie otwierała. Po tym wszystkim siedliśmy do stołu, a Luna z dziewczynami przyniosły tort. Wstaliśmy i odśpiewaliśmy jej standardową piosenkę "Sto lat, sto lat". Lena pokroiła ciasto i obdzieliła nim wszystkich. Muszę przyznać, że był ładny ale smakował jeszcze lepiej. Po skończonym posiłku Naomi włączyła muzykę. Jedni dalej jedli, inni rozmawiali, nawet kilka osób tańczyło. Wszystko trwało do bardzo późna, jednak każdy był bardzo zadowolony. Jednak najbardziej szczęśliwa była Lena. W sumie o to chodziło.
Dostajesz 80 p. za opo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)