Nie umiałem przystosować się do Falda. Za każdym razem robiłem coś źle. Po skoku Luny postanowiłem spróbować skoczyć jeszcze raz. Ogier skoczył i nie dotknął drąga jednak znów ciężko wylądował. Po skończonej lekcji musieliśmy rozsiodłać konie, zaprowadzić je do boksów a następnie przygotować im paszę. Przez cały czas towarzyszyła mi Luna. Zacząłem ściągać siodło ogiera.
-I jak było?-Zapytała rozbawiona Luna.
-Bardzo fajnie wiesz.-Powiedziałem patrząc na Lunę wzrokiem mówiącym "odczep się ode mnie"
Kiedy rozsiodłałem ogiera zaprowadziłem go do boksu. Później przygotowałem mu paszę. Ogier zjadł jedzenia a następnie się napił. Z tego powodu że nadchodziła godzina 19 postanowiłem wracać do pokoju. Jednak najpierw poszedłem do stajni gdzie znajdował się Lysander aby się z nim pożegnać. Pogłaskałem ogiera po łbie, a następnie poszedłem do budynku w którym były pokoje. Czekał tam na mnie Alexy. Zaczął radośnie merdać ogonem na mój widok.
-Przynajmniej ty mnie lubisz...-Uśmiechnąłem się do psa.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)