Wyjechaliśmy z akademii. Wogatti bardzo dobrze się sprawował. Jeździłem pierwszy raz na shire. Wyjechaliśmy na polną drogę i tam skręciliśmy w prawo. Zakłusowaliśmy. Nagle polna droga zmieniła się na leśną. Były tam wrony i inne ptaki. Zaraz później ujrzeliśmy powalone drzewa. Jak dla mnie nie był to przypadek, tylko jakaś przeszkoda. Zagalopowaliśmy i najechaliśmy na przeszkodę. Konie przeskoczyły bez problemy pomimo tego że Wogatti nie ledwo co umiał się wybijać. Przed nami były kolejne drzewa przez które konie przeskoczyły.
-Czy mi się wydaje czy to trasa Cross?-Zapytałem.
-Tak dokładniej, to treningowa.-Odpowiedziała.
Widziałem że dziewczyna dobrze znała tą drogę. Ponieważ nic nie było na drodze jechaliśmy pełnym galopem. W końcu dotarliśmy do jakiejś łąki. Były tam poidła. Konie napiły się. Następnie jechaliśmy stępem. Nagle zza góry było widać różne powystawiane przeszkody do Crossa.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)