poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Od Armina C.D Vanessy

- Nie masz dla niej obroży przeciw-kleszczowej? - Zapytałem.
- Nie...- Odpowiedziała.
Spuściłem Alexego ze smyczy natomiast Vanessa miała swoją suczkę na smyczy. Nie martwiłem się o to czy Alexy ucieknie, zawsze trzymał się obok mnie. Nagle usłyszeliśmy jakiś szelest.
- Stój...- Powiedziałem cicho.
Dziewczyna od razu zatrzymała się biorąc szczeniaka na ręce. Alexy stanął obok mnie. Szelest był coraz głośniejszy... Nagle zza krzaków wyszedł kary mustang. Podszedłem do niego. Z łatwością dał się pogłaskać.
- Chwila... Ty mi kogoś przypominasz...- Powiedziałem do konia.
Koń zarżał i pokiwał głową. Wyciągnąłem z kieszeni kostkę cukru i dałem ją ogierowi.
- Ile ty masz tego cukru w kieszeni?- Zapytała się Vanessa.
- Sam nie wiem ile tego mam i skąd.- Powiedziałem wciąż odwrócony do konia.
Po chwili byłem na jego grzbiecie.

Vanessa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)