Od rana nie odezwałam się do Armina ani słowem. Byłam dziś nie w humorze. Rozsiodłałam Wings, a jej rzeczy odłożyłam na miejsce. Znalazłam też jabłko dla niej. Po chwili podszedł do mnie Armin.
- Jesteś dzisiaj nie w humorze, zgadłem? - zapytał
- Brawo - sztucznie się uśmiechnęłam
- Martwisz się czymś czy co? - pytał dalej
- Nie ważne - odpowiedziałam oschle
Wyszłam z budynku i poszłam do pokoju. Za chwilę wróciłam z Sandy.
- Kto to? - pogłaskał małą Armin
- Sandy, mój szczeniak - uśmiechnęłam się
- Może pójdziemy na spacer? - zaproponował
- Spoko - odpowiedziałam
- Zaczekasz skoczę tylko po Alexa - uśmiechnął się
Armin wrócił ze swoim owczarkiem i razem poszliśmy na spacer do lasu.
Armin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)