piątek, 29 lipca 2016

Od Anastazji C.D Arthur'a do ....

Kiedy zbierałam te chol**ne ubrania podszedł do mnie chłopak, byłam tak zdenerwowana z tego powodu, że tak naprawdę nie słyszałam co do mnie mówi tylko kierowałam się pomysłami. Nie jestem mistrzem konwersacji.
Kiedy Lucky się wygrzebał ten chłopak coś powiedział, ale co? Zastanawiałam się jeszcze chwilę będącą dla mnie wiecznością, aż w końcu zaytałam:
- Co powiedziałeś? -zapytałam unosząc głowę i patrząc na niego. Czułam jak moje policzki oblewają się wielkimi rumieńcem.
- Zapytałem czy jest agresywny, bo zaszczekał na mnie. - odparł chyba lekko zażenowany.
- Zaraz, zaraz Lucky zaszczekał? To niemożliwe. - powiedziałam. I wtedy usłyszałam szczekanie, spojrzałam na Lucky'ego i zobaczyłam jak biega wokół chłopaka, podszczekując wesoło. Złapałam go i uniosłam tak by jego pyszczek był na wysokości moje twarzy.
- Ty mały oszuście - powiedziałam. - To ja się martwię, biegam z tobą po weterynarzach, a ty jednak szczekasz. Już myślałam, że będę zbierać na operację dla ciebie.
Odstawiłam psa i spojrzałam na chłopaka, zauważyłam, że uśmiecha się pod nosem. Poczułam, że robię się jeszcze bardziej czerwona. Spuściłam szybko głowę i dokończyłam pakowanie rozrzuconych ubrań. Wtedy on złapał walizkę i bez najmniejszego problemu wniósł ją do środka. Podziękowałam jeszcze tylko i wyszedł. 
Spostrzegłam plan zajęć, który leżał na komodzie, zerknełam tylko co mam jutro i zaczęłam wypakowywać rzeczy, nie było tego dużo więc uporałam się z tym dość szybko. Poczułam zmęczenie, więc poszłam do łazienki i wzięłam krótki prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka.

*Sen*
Mam 5 lat, jedziemy samochodem ja, mama i tata. Śpiewamy wesołe piosenki jadąc na wakacje. Jedziemy dosyć szybko. Droga jest wąska. Mama upomina tatę żeby zwolnił. Na drogę wybiega łoś. Tata ostro skręca w stronę lasu. Już wiem, że rodzice nie żyją. Jestem uwięziona. Czekam na pomoc. Dwa dni później w końcu ktoś przejeżdża. Wyciąga mnie z auta. Płacze chce do rodziców. Ale ich już nie ma. Przyjeżdża policja, pogotowie. 

*Pokój*
Budzę się z krzykiem. Jest środek nocy. Słyszę czyjeś szybkie kroki na korytarzu, a drzwi mojego pokoju się otwierają.

Ktokolwiek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)