wtorek, 26 lipca 2016

Od Alli C.D Luny

Wzięłam wszystko o potrzebne, i powiesiłam na drzwiach boksu. Zaczęłam czyścić klacz. Ta stała grzecznie, i chyba za to ją tak polubiłam. Założyłam cały osprzęt, po czym wyprowadziłam Lemon ze stajni i wsiadłam na nią. Po krótkiej chwili Luna do mnie dołączyła.
Ruszyłyśmy spokojnym galopem.
- Dokąd jedziemy? - zapytałam. Luna na pewno znała na pamięć okolicę, więc ona prowadziła, ja tylko jechałam za nią.
- Na dużą polanę. Jest tam kilka niskich kłód, więc będziemy mogły trochę poskakać. 
Skinęłam głową i zwolniłam do kłusa, a po mnie Luna. Po chwili moim oczom ukazała się okazała polana, a na niej 5 kłód. Na moje oko, miały nie więcej niż 70 cm.
- Skaczesz pierwsza? - zapytała Luna, a ja ponownie kiwnęłam głową. 
Pogoniłam Lemon do galopu, i po zrobieniu jednego kółka, najechałam na pierwszą kłodę. Lemon ochoczo ją przeskoczyła i raźno ruszyła na kolejną. Drugą, trzecią i czwartą przeskoczyła równie wspaniale jak pierwszą. Tuż przed piątą, chciałam się poprawić w siodle, i o mało nie dałam Lemon sygnału do skoku o ułamek sekundy za wcześnie! Na szczęście, Lemon zignorowała mój sygnał i wybiła się w odpowiednim momencie. Podjechałam do Luny, a moje serce nadal biło jak oszalałe.
- Widziałaś? O mało nie dałam jej sygnału do skoku za wcześnie. - powiedziałam, klepiąc Lemon. Odwaliła dobrą robotę.
- Nie martw się. - odpowiedziała Luna. - Nie mogłaś przewidzieć że tak się stanie.
- Na szczęście Lemon zignorowała mój sygnał. - powiedziałam, a Luna pogoniła Diamond do galopu.

<Lunuś? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)