środa, 27 lipca 2016

Od Luny do Oscara

Wyszłam z domu i poszłam do stajni. Dziś mieliśmy jazdę z Panem Gilbertem. Wszyscy już czekali na instruktora. Stanęłam razem z innymi. Razem ze mną jazdę mieli mieć Arthur, Bridget, Tomas, Naomi, Olivia i jakiś nowy chłopak. Po 5 minutach mężczyzna przyszedł i powiedział.
- Dziś jeździmy na oklep. Więc tak Bridget Rosa, Luna Diamond, Naomi Sun, Tomas Paint, Arthur Wogatti, Olivia Lady i Oscar Riwer.
- Oscar to pewnie ten nowy - pomyślałam.
Poszłam do siodlarni po halter. Zobaczyłam blondyna chodzącego po siodlarni i szukającego sprzętu. Wzięłam Halter Riwera i podałam mu go.
- Dzięki - odparł chłopak.
- Luna - przedstawiłam się.
- Oscar - odparł chłopak.
Poszłam do boksu Diamond. Wyprowadziłam ja z boksu i przywiązałam. Blondym przywiązał Riwera blisko boksu mojej klaczy.
- Kiedy przyjechałeś? - spytałam.
- Wczoraj, około 22 - odparł chłopak.
Gdy skończyłam założyłam klaczy halter i wyprowadziłam ją z stajni. 
- Idziemy na hale! - krzyknął instruktor.
Gdy doszliśmy szybko wsiadłam i ruszyłam stępem.
- Ustawiamy się w zastęp! Diamond, Rosa, Sun, Riwer, Paint, Lady, Wogatti.
Nie lubiłam jeździć w zastępie, ale jak trzeba, to trzeba. Diamond była trochę poddenerwowana witrem, który szalał poza halą.
- Spokojnie - mówiłam.
Nagle Riwer ruszył galopem. Podjechał do Diamond i Sun. Sun się nie bała, ale Diamond przestraszona stanęła dęba i kilka razy bryknęła. Niestety przy 4 razem nie utrzymałam się i spadłam. Zobaczyłam uśmiech na twarzy Bridget.

Oscar?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)