czwartek, 28 lipca 2016

Od Nikol - zadanie 1

W czwartek 2 tygodnie po jeździe osiodłałam konia a dokładnie Lemon. Była godzina 16 :30. Na jeździe skakałam na Demeter. Pierw założyłam wspaniałe gwiezdne ochraniacze,nauszniki oraz czaprak. Do tego markowe siodło i uzdę. Później wyprowadziłam klacz i wsiadłam na siodło. Po chwili stępowałam do bramy która prowadziła do lasu a później jeziora.Po chwili stępu dojechałyśmy do lasu i skręciłyśmy w dróżkę prowadzącą do wsi Lizaki.
Gdy minęliśmy serce wsi dojechałyśmy do kościoła gdzie naprzeciwko znajdowała się zagroda z 4 letnim wałachem .Był on karoszem z białą gwiazdką na czole.Gdy minęliśmy wieś zakłusowałam. Kłusowaliśmy przez 2 kilometry. Nagle sma nie wiedząc jak zagalopowałam. To nie był mój sygnał.
Po chwili szaleńczo cwałowałam. Na drogę wbiegł lis i Lemon przestraszyła się go zatrzymała z pełnego cwału a ja spadłam. Klacz uciekła aja straciłam przytomność.
PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ.
-Halo, słyszysz mnie.halo!!!!
Powoli otwieram oczy, Aajjjj. Boli. To Światło.
-Tak, słyszę pana.
-Dziewczyno miałaś poważny wypadek........
Przerwałam słuchanie. L e m o n. 
-Gdziie jest moja klacz????-zerwałam się na równe nogi-GDZIE JEST MOJA KLACZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Nie wiem panienko.jak się czujesz?
Przepraszam, muszę iść poszukać mojej klaczy. Dziękuję za pomoc.
Pobiegłam dalej za śladami kopyt. Kulałam tak samo jak po śladach kopyt 
widać było, że klacz kulała. Wyciągnęłam z plecaka telefon i zauważyłam że jest godzina 19:30. Późno. Właściciele mnie zabiją podwójnie. Zauważyłam że ślady się kończą ale pojawia się k r e w. Czyja krew? Może rannej owcy? A może mojej klaczy? A może kota lub psa który wpadł pod samochód. Tego nie wiem. Ale wiem , że moja klacz nie jest daleko. Pomyślałam że popytam mieszkańców. Byłam w Juszkach. Wpierw podeszłam do 3 pierwszych domków. Później do szkoły i sklepu. Sześciu innych domków.Nic.Został tylko Sołtys.
-Witam , przepraszam widziała pani klacz holsztyńską?
-Dobrze trafiłaś słonko -powiedziała żona sołtysa-klacz jest w stajni.
-Dziękuję-powiedziałam-Mogę do niej wejść?
-Jasne.Jak się nazywasz?
-Nikol Sanowicz.
-Skąd jesteś?
-Z akademii państwa Rose.
-Ach znam ich. Podwieziemy cię do nich wraz z klaczą.
Moje serce podskoczyło do góry ze szczęścia.
-Dziękuję,dziękuję pani bardzo.
-Nie ma za co. Idź do swojej klaczy.
Trzy godziny później byłam już w swoim pokoju a klacz bezpiecznie stała w boksie.


Dostajesz 35 punktów za zadanie 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)