sobota, 30 lipca 2016

Od Armina - zadanie 1

Wstałem około piątej. Ubrałem się i poszedłem do łazienki. Umyłem zęby, oraz poprawiłem włosy. Później wyszedłem z pokoju tak aby nie obudzić współlokatora. Poszedłem w stronę stajni. Otworzyłem drzwi. Obok boksu jednego konia stała instruktorka.
-Co tutaj robisz?-Zapytała.
-Ja... Tylko przyszedłem do konia.-Odparłem.
Kobieta o nic więcej nie zapytała. Podszedłem do boksu Wings. Dałem jej marchewkę którą miałem w kieszeni. Klacz zjadła ją z apetytem.
-Co powiesz na teren?-Szepnąłem do klaczy.
Koń zaczął machać głową. Poszedłem więc po szczotki i zacząłem ją czyścić.
-Jaka ty brudna...-Powiedziałem.
Wings była cała brudna, i miała pełno sklejonej sierści. Mimo wszystko dałem radę. Później szczotką z miękkim włosiem wyczyściłem jej ciało i pysk. Specjalną szczotką rozczesałem grzywę i ogon. Następnie wyczyściłem klaczy kopyta. Założyłem jej ogłowie i wyprowadziłem ją ze stajni. Wsiadłem na klacz i ścisnąłem łydkami aby ruszyła stępem. Postanowiłem że polną drogą dojdziemy do rzeczki. Klacz szła przez 10 minut przez drogę gdy nagle zza niej wyjechał ktoś na krosie. Klacz wystraszyła się motoru, stanęła dęba. Trzymałem się na niej do momentu, gdy zaczęła cwałować. Wings uciekła, a stajnia była daleko. Postanowiłem poszukać klaczy. Po kilku minutach poszukiwań znalazłem stado. Od razu w oczy rzucił mi się kary koń z białą plamą na brzuchu. Powoli podszedłem do ogiera i wyciągając kostkę cukru która została mi w kieszeni dałem mu ją. Ogier po dłuższym zastanowieniu przyjął ten skromny upominek. Szybkim ruchem wskoczyłem na konia i złapałem go za grzywę. Ogier zaczął wierzgać jednak ja się go trzymałem. Uspokoiłem się i nie panikowałem. Nagle ogier przestał wierzgać. Wiedziałem już że kiedy ja jestem spokojny to on też. Ogier zauważył stado klacz. Podbiegł do nich. Widać było że są w okresie rozrodczym. Pociągnąłem ogiera za grzywę, a ten ruszył w tą stronę w którą mu kazałem. Gdzieś w oddali zobaczyłem znajomą mi sylwetkę konia. Pokłusowałem do niej. To była Wings. Kazałem ogierowi ruszyć cwałem. Klacz spokojnie przeżuwała trawę. Zsiadłem z ogiera, a wsiadłem na klacz. Ogier pobiegł i znikł w oddali. Razem z Wings wróciłem do stajni.


Dostaejsz 30 p. za opo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)