czwartek, 28 lipca 2016

Od Anastazji do ...

26 lipca 2016r. 
Witaj pamiętniczku tu Anastazja wiem, że dawno do ciebie nie zaglądałam, lecz nie miałam nic ciekawego do powiedzenia.
Wiesz co? Teraz wszystko się (chyba) zmieni, otóż jadę właśnie do Akademii Magic Horse, wreszcie wyrwałam się z tego więzienia zwanego Domem Dziecka, teraz będę spełniać swoje marzenia. Nauczę się jeździć konno.
Muszę też ci powiedzieć, że spełniłam jedno swoje marzenie, bo pamiętasz chyba jak ci mówiłam, że chcę psa? Teraz, dosłownie chwilę przed tym kiedy pociąg odjechał poszłam do schroniska i zaadoptowałam szczeniaka, psiaczek jest cudowny nazwę go chyba Lucky, bo jest prawdziwym szczęściarzem. W końcu jego ktoś chciał a mnie nie. Lucky, tak nazwę go Lucky, śpi teraz w torbie obok mnie, gdyż do pociągu nie można zabierać zwierząt. Ale wiesz co pamiętniczku myślę, że coś z nim jest nie tak, on nie szczeka, nie piszczy ani nic z tych rzeczy.

Oderwałam się od pisania i zauważyłam w oddali stacje kolejową na której wysiadam, więc zabrałam torbę z Luckym i starą walizkę, dorobek całego mojego życia. Wyszłam z przedziału i udałam się do wyjścia. 
Pociąg zatrzymał się a ja wyszłam na stację, teraz czekała mnie piesza droga do akademii.

*Jakąś godzinę później*

-Wreszcie dotarłam. - powiedziałam sama do siebie. 
Zostawiłem walizkę pod murkiem i poszłam pozwiedzać. Chodziłam sobie tak aż dotarłam do miejsca gdzie ćwiczyli, chyba jacyś bardzo zaawansowani jeźdźcy, przyglądałam im się chwilę, zachwycając się ich jazdą i zastanawiałam się czy kiedyś też tak będę umiała. Ruszyłam dalej, niedługo potem dotarłam do stajni i postanowiłam, że po oglądam konie, ruszyłam wzdłuż boksów, przyglądałam im się uważnie. W końcu dotarłam do Safira, naprawdę spodobał mi się ten koń.
Kiedy wracałam do walizki coś poruszyło się w mojej torbie.
-O jejku Lucky! - wykrzyknełam, przypominając sobie o psie.
Wyciągnęłam go z torebki i położyłam na ścieżce obok mnie. Poszłam dalej a Lucky szedł za mną niezdarnie. Podeszłam do walizki, podniosłam ją i ruszyłam w stronę pokoju numer 3, mojego pokoju. Kiedy znalazłam pokój i już miałam go otwierać. Walizka wyleciała mi z rąk i z hukiem upadła na podłogę. Wszystkie moje rzeczy leżały porozrzucane a Lucky leżał na nich. 
Kiedy zaczęłam zbierać swoje rzeczy zauważyłam, że ktoś mi się przygląda...

(Cd. Ktokolwiek )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)