wtorek, 26 lipca 2016

Od Vanessy do ...

Rano wstałam bardzo wcześnie, stresowałam się pierwszym dniem w nowej stajni. Ubrałam moje najlepsze ubrania(chciałam dobrze wypaść), a do plecaka spakowałam ubrania do jazdy. Umalowałam się i uczesałam włosy. Razem z tatą zjadłam śniadanie, później wzięłam swoje rzeczy i wsiadłam do czarnego jeepa, ruszyliśmy. Akademia była blisko mojego domu więc dotarliśmy w jakieś 5 minut. Wysiadłam przed bramą i od razu ruszyłam w stronę padoku dla koni. Obejrzałam się, a do ogrodzenia podeszła jakaś gniada klacz. Była wysoka i towarzyska. Po chwili podeszła do mnie jakaś pani.
- Dzień dobry!Jesteś Vanessa Brown, tak? - zapytała
- Tak, to ja - uśmiechnęłam się 
- Oprowadzę cię - ruszyła w stronę stajni
Gdy weszłam zobaczyłam gromadkę osób, która szykowała konie na jazdę. 
- To są nasze stajnie, konie i jeźdźcy - uśmiechnęła się pani Rose


Ktoś chce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)