czwartek, 28 lipca 2016

Od Arthur'a C.D Olivii

Patrzyłem na śpiewającą dziewczynę, byłem lekko zdezorientowany. Kiedy ona na mnie spojrzała zaśmiałem się. 
- Coś nie tak?
- Nie .. wszystko w porządku 
- Spoko mój bart tez ze mną nie wytrzymuje, mówi ze odda mnie za darmo i dopłaci jeszcze aby się mnie pozbyć.
- Chyba tak źle być nie może. 
- Może. Czasami naprawdę ma mnie dość.
- Spokojnie on tylko tak mówi. W życiu by Cię nie sprzedał. - Zapewniłem ją. 
- A co masz tak z własną siostrą albo bratem.
- Akurat mam pewność, że rodzeństwu nic złego się nie dzieje i nie stanie.
- Dlaczego?
- Bo nie żyją. - Odpowiedziałem bez wyrazu i zatrzymałem auto na chodniku przed sklepem. 
- Nie wiedziałam. - Zaczęła.
- Nic się nie stało. Już dawno się z tym pogodziłem. - Spojrzałem na nią. - To jak idziemy do sklepu? - Zapytałem wychodząc. Nie chciałem już dalej tego ciągnąć. Nie był to mój ulubiony temat do rozmów.
- Panie przodem. - Zatrzymałem się i otworzyłem przed nią drzwi. Zrobiłem teatralny ruch dłonią zapraszając do środka.
- Ach dziękuję. - Zaśmiała się i weszliśmy do środka. Za ladą siedziała ta sama kobieta co zawsze. Znała już mnie dobrze. Od razu się z nią przywitałem. Kupiliśmy to co mieliśmy kupić i wróciliśmy do samochodu. Odpaliłem silnik, ruszyliśmy i włączyłem radio. Leciał jakiś w miarę znośny kawałek.
- Chyba do akademii to w drugą stronę. - Zauważyła patrząc na mnie.
- Masz rację.
- Gdzie jedziemy? 
- W pewno miejsce. Zaraz zobaczysz.
- No powiedz. - Nalegała. Była bardziej ciekawa niż zdenerwowana.
- Poczekaj kilka minut i się dowiesz. - Uśmiechnąłem się.
Skręciłem w las.
- Chyba nie chcesz mnie zabić, co?
- Może. - Zażartowałem. Droga nie należała do idealnych, były dość spore dziury.
- Sorry za drogę.
- Wybaczę jak powiesz gdzie jedziemy.
- Nie muszę mówić bo już jesteśmy.
Zatrzymałem się na skraju lasu. Przed nami pojawiła się łąka. Było w niej coś co nie pozwalało odwrócić wzroku. Kilkanaście metrów dalej płynęła rzeka. Po drugiej stronie znajdowała się stroma góra. Cały czas słychać było śpiew ptaków i szum wody. Wziąłem głęboki oddech, do mojego nosa dostał się zapach okolicznych kwiatów. Przeszedłem kilka metrów i usiadłem pod drzewem. Olivia szła za mną.
- Lubie tutaj przyjeżdżać aby posiedzieć i zapalić. - Odetchnąłem i oparłem się wygodniej. 
Olivia?

Dostajesz 10 p. za opo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)