środa, 27 lipca 2016

Od Alli C.D Caleba

- Nie, dziękuję. - odpowiedziałam, i kiedy Olivia i Caleb skończyli, ruszyliśmy do jadalni. Był szwedzki stół. Zrobiłam sobie dwie kanapki z szynką i serem, i zaczęłam je jeść. Po skończonym posiłku, Caleb do mnie podszedł.
- Może jutro znowu wybierzemy się w teren, ale tym razem na oklep? - zapytał patrząc mi w oczy, na co posłałam mu delikatny uśmiech.
- Jasne, może twoja siostra lub ktoś inny do nas dołączy. - powiedziałam i poszłam do mojego pokoju.

*Następny dzień*

Obudziłam się o 6.30, jak zwykle kiedy mam na 7.00 jazdę. Szybko się ogarnęłam w łazience, i poszłam do stajni.
Tam spotkałam pana Blythe, który przydzielił mi do jazdy Demeter i powiedział, że dziś ćwiczymy ujeżdżenie.
Wzięłam cały osprzęt klaczy, po czym po szybkim wyczyszczeniu jej sierści, założyłam go na nią. Podobał mi się kolor jej czapraka, granatowy w fioletowej obwódce. 
Po wjechaniu na hale, zobaczyłam na niej Olivię na Rosie, jakiegoś chłopaka na Sifilu, rudą dziewczynę na Eldorado i po chwili dołączyła do nas jakaś inna dziewczyna której nie znałam, na Sun. 
Na początku chwila kłusem bez strzemion, później galop bez strzemion, i ćwiczenie różnych figur ujeżdżeniowych. Może ujeżdżenie nie jest moją ulubioną dyscypliną, ale ten trening mi się podobał. 
Po wprowadzeniu Demeter do boksu po wcześniejszym umyciu jej, wróciłam do pokoju i przebrałam się w jeansowe rybaczki i błękitną bluzkę z krótkim rękawem. Zaraz po wyjściu na zewnątrz, ujrzałam Caleba. Ostatnio dość często się widujemy. Podeszłam do niego od tyłu.
- Cześć! - powiedziałam, a chłopak podskoczył i obrócił się do mnie.
- Czy ty dziewczyno chcesz żebym na zawał zszedł?! - powiedział teatralnie łapiąc się za serce, a ja wybuchłam śmiechem.

<Caleb? Nareszcie udało mi się napisać coś dłuższego c;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)