Umówiłem się z Alli rano na przejażdżkę, w sumie nie było nic lepszego do roboty. Kiedy obudziłem się rano wziąłem prysznic ubrałem się w spodenki i koszulkę oraz adidasy. Poszedłem coś zjeść i spotkałem Alli po chwili rozmowy poszliśmy do stajni. Pokazałem jej Avatari ale poszedłem po ogłowie Painta. Wskoczyłem na niego po czym wyjechaliśmy
-Czemu nie weźmiesz Avatari ?
-Ponieważ ona jeszcze nie jest pod siodło, ma 4,5 roku i nikt z nią nie pracował
-Czyli będziesz miał zajęcie
-Tak.
-Kurde kupić tak obcego konia i to jeszcze nie znasz.
-Jest urocza. Poza tym menda w boksie może być ciekawa, ale patrzyłem na rodowód rodzice oboje wysokie noty w westernie. - uśmiechnąłem się
-No w sumie
Popędziliśmy konie do galopu. Po dotarciu nad wodę zdjąłem koszulkę i rzuciłem ją razem z butami po czym wjechałem do jeziora tak że Paint musiał popływać sobie trochę.
Alli starła się przekonać Werę,ze woda nie gryzie .
Alli ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)