niedziela, 28 sierpnia 2016

Od Meg C.D Finn'a

Cały czas czułam na sobie morderczy wzrok dziewczyny. Szczerze mówiąc miałam to gdzieś. Wiedziałam bardzo dobrze, że jeśli będę ją olewała to bardziej to ją zaboli. Dzisiejszy dzień nie należał do moich najlepszych. Jechaliśmy w grupie, nie było szyku. Panowała dziwna atmosfera, nikt praktycznie ze sobą nie rozmawiał. Ja też się nie wysilałam zbytnio na zbliżenie do innych.
Jechałam niby to w grupie ale jednak na uboczu. Klacz zachowywała się trochę nerwowo, jednak dała się bez problemu opanować. Zapatrzyłam się przed siebie. W pewnym momencie z Iluzją zrównał się Szafir. Spojrzałam się na jeźdźca.
- Czego chcesz? - Zapytałam patrząc na chłopaka. Ten jednak się tylko zaśmiał.
Wywiązała się między nami krótka rozmowa.
- Nie będzie. - Odpowiedziałam patrząc przed siebie. - Nie zdążyliśmy się oficjalnie zapoznać. Jestem Meg.
- Zorientowałem się jak wołała do Ciebie właścicielka. - Odpowiedział dumnie.
- Wypadałoby abyś teraz wyjawił swoje imię.
- Finnick. Brat Amy. - Wskazał na dziewczynę. Odwróciłam się i zobaczyłam mordercze spojrzenie. Uśmiechnęłam się, pomachałam jej i posłałam buziaka w powietrzu.
- Nie polecam się z nią droczyć.
- Dlaczego?
- Uwierz mi na słowo.
- Nie pierwsza taka osoba na mojej drodze i nie ostatnia. Wybacz ale nie pozwolę sobą pomiatać nikomu, nawet samej królowej tego nie pozwolę zrobić. - Spojrzałam na niego. Też jestem mściwa.
Poklepałam klacz po szyi, ta zarzuciła nerwowo łbem.
- Spokojnie mała.
- Jak się nazywa?
- Iluzja.
- Chyba nie jest czystej krwi.
- Nie. Od strony matki wszyscy byli czystej rasy KWPN natomiast ojciec to mieszaniec. - Chłopak spojrzał z ukosa.
- Jest czyjaś?
- Tak, należy do mnie tak samo jak Dante.
Finn?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)