czwartek, 4 sierpnia 2016

Od Taylor do Lorraine

Dziadek dał mi kluczyki od samochodu mówiąc ze mój samochód czeka załadowany w garażu. Weszłam na werandę i zobaczyłam małego fiata 125p.

Mały samochód był załadowany do pełna. Ja pożegnałam dziadka i wsiadłam do Dużego Fiata . Miałam 8 kilometrów do akademii. Ruszyłam i wyciągnęłam z tej przerobionej maszyny 115 kilometrów. Wjechałam na podwórze i zobaczyłam Ferrari i Porsche. Wysiadłam z Samochodu i wzięłam walizkę. Poszłam po kontener z Nuką. Sunia wyszła z niego szybko. Zaczęła
szczekać na chłopaka który miał słuchawki.Gdy nie zwrócił na nią uwagi , rzuciła się na niego. Złapałam sunię i poszłam do akademiku. Weszłam do pokoju gdzie siedziała jakaś dziewczyna. Nuka weszła do pokoju i wskoczyła na łózko. Stwierdziłam że to będzie moje łózko.
-Cześć. Jestem Taylor a to jest mój pies. A ty jak się nazywasz?-spytałam
-Jest Lorraine. Mów mi Lorri.-dziewczyna uśmiechnęła się.-Twój pies jest naprawdę duży. Ale naprawdę ładny.
-Dzięki. Pozwolisz że się rozpakuję. A tak w ogóle palisz?
-Czasami. Nie piję ale ty chyba tak.
-Rzadko. Mam fiata 125p. ale to nic przy Ferrari i Porsche.
-Prawda. Ale twój jest ładny. Sorry idę grać w gry karciane na hajs.
-Lorri, mogę iść z tobą?
Lorraine?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)