Posłałam chłopakowi smutne spojrzenie, a nawet jego dotyk nie wzbudził we mnie przyjemnych emocji, które teraz zdecydowanie by się mi przydały. Jak można powiedzieć o swojej siostrze, że jest puszczalską dziwką, która zaszła w ciążę z byle jakim chłopakiem? Jak? Poczułam tak ogromny żal do swojej rodziny, która patrzyła się na mnie, jak na prawdziwą kobietę lekkich obyczajów. Okropne uczucie gdy moi wujkowie i ciotki odsuwali ode mnie swoje małe dzieci, które posyłały mi smutne uśmiechy dla pocieszenia. Moje najmłodsze kuzynostwo potrafiło dodać mi wtedy więcej otuchy, niż najbliższy mi członek rodziny, którym był mój rodzony brat. Wszystkie jego wrogie spojrzenia, które były wysyłane zza otwartej trumny doprowadzały mnie do jeszcze większej rozpaczy, która i tak już przekroczyła swoje żałosne granice. Wzdrygnęłam się na przypomnienie sobie o wyglądzie ciał moich rodziców, które wyglądały jak normalne manekiny zza sklepowej szyby. Widać było, że ich ciała miały przeprowadzone naprawdę ogromne przygotowania do całej pożegnalnej uroczystości. Stałam tak wpatrując się w jasno niebieskie tęczówki chłopaka, które miały na mnie kojący wpływ, jednakże było to dla mnie i tak za mało. Jego dłonie splatały się na moich plecach, a ja mocno wtulałam się w tors chłopaka, który przemoczony był od padającego deszczu. Jednakże drobne kropelki wody szybko przeobraziły się w prawdziwą ulewę, a my bez słowa ruszyliśmy w drogę powrotną do mojego mieszkania, która teraz dłużyła się niemiłosiernie.
- Luke, nazwałbyś swoją siostrę puszczalską dziwką? Czy nazwałbyś tak zwykłą dziewczynę, która nic dla Ciebie nie znaczy? Czemu to wszystko jest tak Cholernie trudne i bolące. Każdy członek mojej rodziny patrzył się na mnie jak na jakąś idiotkę, która uprawia se.ks z każdym, a chyba tego nie robię. Chociaż może o czymś nie wiem. Kur**a czym ja sobie zasłużyłam na takie traktowanie? Czym? - Powiedziałam podniesionym tonem głosu, który wypełniony był po brzegi żalem.
- Nie, nie powiedziałbym na nikogo, że jest puszczalską dziewczyną. Siostry tym bardziej, ponieważ mam szacunek nawet do osób, które dogłębnie mnie skrzywdziły. Wiesz co Ci powiem? Kompletnie nie zasługujesz na taką rodzinę, która pluje na Ciebie jadem. Pamiętaj, że będę się starał zawsze być przy Twoim boku. Będę zawsze próbował doradzić Ci w jakimś problemie, a Ty nie możesz o tym zapomnieć. Jasne? - Powiedział i zatrzymał mnie tuż przed drzwiami do mojego mieszkania. Nasze spojrzenia znowu się związały, ale tym razem moje usta lekko wykrzywiły się w uśmiechu, który wstąpił również na wargi chłopaka.
- Jasne - odpowiedziałam. - Co ja bym bez Ciebie zrobiła?
- Prawdopodobnie żyłabyś u boku kogo innego i mówiła takie same słowa temu szczęściarzowi, którym teraz jestem ja - zaśmiał się i złożył na moim czole delikatny pocałunek. Bez słowa otworzyłam drzwi, które pod wpływem mojego dotyku delikatnie się otworzyły i zaprosiły do środka.
- Rezerwuje bilety na jutrzejszy lot. Nie chce dalej przebywać w Londynie. - Powiedziałam krótko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)