środa, 3 maja 2017

Od Aevy C.D Daniela

Nie mogłam uwierzyć... Od dzisiaj jestem żoną Daniela... Spojrzałam na niego i się pocałowaliśmy. Dan wziął mnie na ręce i zaniósł do naszego tipi. Tam mnie położył na skóry ze zwierząt i namiętnie zaczął całować, a po chwili poszliśmy spać.

Obudziłam się dość wcześniej, gdyż Nscho-tschi zaczęła płakać, bo była głodna. Po nakarmieniu dzieci, reszta z nich się obudziła, przez co wstał również Dan. Pomógł mi przy dzieciach i poszliśmy z nimi na spacer. Z oddali zobaczyłam Abihraja, lecz wolałam go unikać. Nie chcę go widzieć. Dan, chyba zrozumiał mnie i poszliśmy w innym kierunku niż kierunek Abihraja. Spotkaliśmy po drodze Simone, która wzięła od nas dzieci, a nam kazała się przejść ... Dan wziął mnie na barana i skierowaliśmy się w stronę sadzawki, gdzie mnie wrzucił do wody, a sam wskoczył do niej. Zaczęliśmy się chlapać i śmiać jednocześnie, lecz  Otetiani powiadomił nas o przybyciu Simone z dziećmi. Spokojnym krokiem ruszyliśmy w stronę mojego plemienia, gdzie obok ojca stała Simone.  Kiedy nas zauważyła podeszła do nas z dziećmi i od razu nas przywitała. Po pożegnaniu się z rodzicami i ruszyliśmy do akademii wraz z naszymi szkrabami. Spojrzałam się na Daniela z lekkim uśmiechem... Musiał tyle przejść przeze mnie, a jednak nadal mnie kochał...  No cóż musieliśmy wracać do Akademii ... Po dotarciu na miejsce przeniesiono nas do innego pokoju... Dzieci miały swoje łóżeczka, ogólnie był większy od mojego poprzedniego pokoiku!!! Byłam zszokowana tym, co zobaczyłam. Wtuliłam się w Daniela z wrażenia i ze szczęścia jakie mnie i jego spotkało. Pocałowałam go, co odwzajemnił ze śmiechem...
- Wróciłam... - wyszeptałam

~Następnego dnia~

Obudziła się wtulona w nagi tors Daniela. Uśmiechnęłam się, lecz musiałam wstać, gdyż nasze drogie maluchy zaczęły płakać, co jednocześnie obudziło Daniela. Wstaliśmy i poszliśmy nakarmić dzieci, po ubraniu się i dzieci poszliśmy na wspólny spacer, gdzie spotkaliśmy Esmeraldę i Thomasa  z dziećmi. Porozmawialiśmy dość długo aż do pory obiadowej dla dzieci, więc musieliśmy wracać do domu i znowu je karmiliśmy. Następnie wspólnie się z nimi pobawiliśmy...

< Daniel??? Wybacz, że tak długo i za długość >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)