-No dobrze.-Powiedziałem.
Zszedłem z konia. Przyczepiłem mu uwiąz do kantara. Zacząłem prowadzić ogiera do stajni. Obok mnie szła Lorraine. Kiedy już doszliśmy do domu koni powiedziałem.
-Więc tu jest mała stajnia. Znajdują się tu konie innych.Dziewczyna nic nie powiedziała i zaczęła się rozglądać. Wprowadziłem Lysandra do boksu a następnie odłożyłem uwiąz.
-Chodź, teraz zaprowadzę się do stajni.Duża stajnia była tuż niedaleko. Otworzyłem drzwi od stajni. Wings cicho zarżała.
-Ładne te konie.-Powiedziała głaszcząc któregoś.
-Najprawdopodobniej będziesz jeździć na którymś z tych. -Oznajmiłem.
Później poszliśmy do stajni z padokami. Zobaczyliśmy konie na padokach.
-Będzie można na nich jeździć.-Zapytała.
-Oczywiście! Ale tylko wtedy kiedy chcesz spaść.-Zaśmiałem się.
Dziewczyna żadnego nie pogłaskała więc zaproponowałem 2 miejsca w które mogliśmy pójść.
-Idziemy na halę czy na parkur otwarty?-Zapytałem.
-Chodźmy na halę.-Odpowiedziała.
Hala była bardzo duża.
-Nie macie tu przeszkód?-Zadała kolejne pytanie.
-To na innej hali-Odpowiedziałem.
Zaprowadziłem dziewczynę na parkur zamknięty oraz otwarty. Później na plac. Pokazałem jej również siodlarnię oraz paszarnię. Następnie poszliśmy do solarium oraz myjki.
-To chyba wszystko co mogłem ci pokazać.-Powiedziałem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)