*Następnego dnia*
Wstałam około 8.00 rano. Szybko ubrałam się, uczesałam. Zbiegłam po schodach do kuchni. Stała tam moja mama.
- Hej - przywitałam się.
- Hej - odparła z uśmiechem.
Podała mi talerz. Szybko zjadłam i poszłam Laydy. Miałam mieć dziś na niej trening. Podeszłam do klaczy i przywiązałam ją przed boksem. Poszłam po jej sprzęt. Szybko ją wyczyściłam i osiodłałam. Na placu czekała na mnie pani Sue i ustawiała parkur. Wsiadłam na Laydy i ruszyłam stępem. Oglądnęłam dokładnie parkur. Przeszkody miały około 130 cm.
Armin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)